Draka w chińskiej dzielnicy powraca

Jeszcze w tym miesiącu sąd w Monachium zajmie się sprawą bójki Adriana Sutila z Ericiem Luxem w chińskim klubie M1NT. Przypomnę, że niemiecki kierowca dość poważnie zranił w szyję dyrektora generalny spółki Genii Capital. Mimo, że od zdarzenia upłynęło wiele czasu okoliczności całego zajścia nadal są dość mgliste.

Sprawa wygląda poważnie, tak samo jak blizny na szyi Erica Luxa (fot. World © Sutton)

Sutilowi na pewno nie jest do śmiechu, bo według doniesień niemieckiej prasy oskarżenie domaga się kary roku pozbawienia wolności za poważne uszkodzenie ciała. Kluczowe w sprawie mogą okazać się zeznania Lewisa Hamiltona, który był obecny przy całym zajściu. Według relacji osób, które wówczas przebywały w klubie, to właśnie Brytyjczyk miał być punktem zapalnym całego zamieszania.

Nawet jeśli Sutil wyjdzie obronną ręką z sali sądowej, to sprawa może bardzo niekorzystnie wpłynąć na jego sportową przyszłość. Zarzuty, które ciążą na kierowcy na pewno nie pozostaną bez wpływu na jego starania o miejsce w Williamsie. Szwajcarski Blick sugeruje, że Sutila mogą spotkać nieprzyjemności również ze strony chińskich władz. Po zajściu pojawiały się komentarze, że wszyscy zainteresowani bardzo szybko opuścili Chiny, aby nie trafić w tryby tamtejszego wymiaru sprawiedliwości.

Warto również przypomnieć, że rozważano odebranie Sutilowi licencji wyścigowej, ale władze nie wykazała zainteresowania sprawą.