Red Bull znowu dmucha

Silnik RB8 znowu brzmi inaczej niż konkurencja (fot. Red Bull Racing)

Dominacja zespołu Red Bull w Walencji była ogromna i mimo, że Vettel nie ukończył wyścigu, pojawiają się pytania o powody tak wysokiej dyspozycji zespołu z Milton Keynes. Pytania bardzo uzasadnione, bo każdy kto siedzi w tym sporcie, wie że nie da się wyciągnąć sekundy przewagi z kapelusza. Adrian Newey znów jest o krok przed konkurencją, problem w tym, że ten krok może wywołać kolejną burzę dotyczącą regulaminu technicznego. Możemy mieć powtórkę bałaganu, który FIA zafundowała nam dokładanie rok temu, a wszystko przez tak zwany “off throttle blowing”, czyli generowanie spalin przy zwolnionym pedale gazu.

Pierwsze podejrzenia, że zespół powrócił do (a może nigdy nie zaprzestał) stosowania rozwiązania tak dobrze znanego z poprzedniego sezonu, pojawiły się już podczas tegorocznego wyścigu w Kanadzie. Fotograf Darren Heath napisał na Twitterze “Ustawcie się na jednym z wolniejszych zakrętów i posłuchajcie samochodów Red Bulla. Jeśli nie stosują off-throttle blowing to zjem własny kapelusz…”. W podobnym tonie wypowiedział się również Jaime Alguersuari, na antenie radia BBC 5 Live.

Wyścig o Grand Prix Europy jeszcze wyraźniej pokazał, że Red Bull pomaga sobie spalinami podczas pokonywania wolnych zakrętów. W nagraniu, wykonanym przez jednego z kibiców, wyraźnie słychać charakterystyczny dźwięk silnika, tak dobrze nam znany z poprzedniego sezonu. Ktoś powie jak to możliwe, skoro off-throttle blowing zostało zakazane. Czy aby na pewno?

Poukładanie wszystkich zmian, wprowadzonych przez FIA w tym zakresie, zajęło mi sporo czasu, a wynik moich poszukiwań może dla wielu okazać się zaskakujący. Wróćmy na chwilę do sezonu 2011 i wydarzeń, które towarzyszyły wyścigom w Walencji oraz na torze Silverstone. Na początku czerwca FIA przesłała do zespołów notę techniczną (TD22), w której poinformowała, że od GP Wielkiej Brytanii, wykorzystywanie spalin, do wspomagania aerodynamiki będzie zakazane. Przy okazji zajęto się również zmianą map silnika pomiędzy sesją kwalifikacyjną a wyścigiem, i tego rodzaju operacja miała być zakazana już od wyścigu w Walencji.

Zeszłoroczny wyścig na Silverstone miał w sobie coś z kabaretu bo FIA, pod presją zespołów, kilkukrotnie zmieniła zasady dotyczące dmuchania w dyfuzor w trakcie trwania weekendu wyścigowego. W dyrektywie technicznej, przekazanej zespołom przed wyścigiem federacja zniosła całkowity zakaz i zastąpiła go ograniczeniem pozwalającym otwierać przepustnicę do 10%, w czasie gdy kierowca nie trzyma nogi na pedale gazu. Kolejna dyrektywa, wydana już podczas pierwszej, piątkowej sesji treningowej zezwoliła zespołom używającym silników Renault oraz Mercedes na nieco szersze otwieranie przepustnicy, zgodnie z zapisami koncesji, wydanej w 2009 roku. Sobotni poranek przyniósł kolejne zmiany i powrót do reguły 10% dla wszystkich jednostek, niezależnie od producenta. W liście podpisanym w niedzielę przez przedstawicieli wszystkich zespołów znalazł się zapis, że reguła 10% będzie obowiązywała jednorazowo podczas GP Wielkiej Brytanii, a do końca sezonu ściganie odbywać się będzie na zasadach z Walencji – zakaz zmiany map silnika pomiędzy kwalifikacjami i wyścigiem oraz brak ograniczeń dotyczących otwierania przepustnicy w trakcie hamowania.

Najciekawsze z punktu widzenia obecnego sezonu wydają się być informacje opublikowane przez FIA po GP Wielkiej Brytanii. W ostatnim punkcie tak zwanego “Q&A” możemy przeczytać:

Q: Co wydarzy się w 2012 i kolejnych sezonach?

A: Zespoły już wyraziły zgodę na zmianę położenia wylotu rury wydechowej, co spowoduje przeniesienie jej wyjścia zdecydowanie wyżej i nie będzie już ona w okolicy dyfuzora. Dzięki temu, wspieranie aerodynamiki spalinami będzie ograniczone do absolutnego minimum. Mapowanie silników pozostanie bez ograniczeń (oprócz już istniejących ograniczeń w FIA SECU), ale przeniesienie wylotu rury wydechowej spowoduje, że zysk aerodynamiczny będzie skutkiem ubocznym, a nie podstawowym założeniem.

Powyższy fragment został opublikowany 14 lipca 2011 roku i od tamtej pory nie ma żadnych wzmianek dotyczących modyfikacji przepisów w tym obszarze. Wygląda na to, że FIA uznała, że zmiana położenia wylotu rury wydechowej skutecznie zniechęci zespołu do używania off-throttle blowing, głównie z powodu na większe zużycie paliwa. Chyba żaden z przedstawicieli federacji nie przewidział, że Adrian Newey będzie potrzebował zaledwie ośmiu wyścigów, aby stworzyć wirtualny kanał, pozwalający wtłoczyć spaliny w okolice dyfuzora, a w tym momencie dodatkowe jego zasilanie, w postaci spalin wydaje się być naturalnym posunięciem. Posunięciem niezwykle skutecznym, co mogliśmy zaobserwować podczas weekendu wyścigowego w Walencji. “Połączenie” rury wydechowej z dyfuzorem otwiera przez ekipą Red Bulla worek doświadczeń, zbieranych przez dwa ostatnie sezony i może się okazać kluczowe w kontekście walki o mistrzostwo.

Adrian Newey łatwo nie zrezygnuje z rozwiązania, które zapewniło zespołowi kompletną dominację (fot. Red Bull Racing)

Niestety dla Red Bulla konkurencja nie śpi. Jakoś nagrania, do którego odnośnik zamieściłem powyżej pozostawia wiele do życzenia, ale musimy pamiętać, że czołowe zespoły dysponują sprzętem, pozwalającym dokładnie określić parametry pracy silnika rywala, tylko na podstawie analizy jego dźwięku. Mercedes, który podczas zimowych testów mocno przeegzaminował jednostki Renault, stosowane w bolidach Red Bulla prawdopodobnie w Walencji zrobił to ponownie. Jak udało mi się nieoficjalnie dowiedzieć, stosowne materiały, dotyczące wątpliwości wokół rozwiązań zastosowanych przez ekipę Milton Keynes, zostały już przekazane przedstawicielom FIA.

Istnieje również szansa, że silniki w bolidach Red Bulla wykorzystują nieco bardziej wyrafinowaną metodę, dającą podobny efekt, co off-throttle blowing. Dezaktywacja cylindrów, bo o niej mowa, miałaby pozwalać ograniczać moc silnika podczas pokonywania wolnych zakrętów, a kierowca nie musiałby ściągać nogi z gazu, co pozwalałoby na generowanie spalin oraz utrzymanie docisku na stałym poziomie. Metoda stosowana jest z powodzeniem w cywilnych samochodach, ale jak pokazuje materiał opublikowany przez firmę Audi, wymaga odpowiednich modyfikacji w budowie silnika. Czy osiągnięcie podobnego rezultatu jest możliwe jedynie z poziomu mapy silnika? Prawdopodobnie tak, ale na pełne wyjaśnienie zagadnienia przyjedzie nam jeszcze poczekać. Czy czeka nas kolejna afera z dmuchaniem w tle? Bardzo prawdopodobne…