Serię czekają rewolucyjne zmiany

Zmiany, zmiany, zmiany – tak w dużym skrócie można podsumować pierwsze miesiące serii pod wodzą Liberty Media. Zmieniło się logo, a wkrótce zmieni się jednostka napędowa, sposób podziału zysków oraz pojawi się limit budżetowy. To jednak nie wszystko, co czeka fanów ścigania w najbliższym czasie.

Blog dotarł do dokumentu, który wskazuje, że już w przyszłym sezonie możemy być świadkami prawdziwej rewolucji, związanej ze sposobem prowadzenia rywalizacji. Chodzi o sposób, w jaki będzie rozgrywana sobotnia sesja kwalifikacyjna. Liberty Media najwyraźniej nie zraziła się niepowodzeniem poprzedniej próby uatrakcyjnienia rywalizacji i już w Australii możemy być świadkami całkowicie nowego rozdziału w historii sportu.

Na czym te zmiany będą dokładnie polegały? Trzy sesje czasówki zostaną zastąpione dwoma trzydziestominutowymi panelami, a kierowcy zostaną podzieleni na dwie grupy – po jednym kierowcy z każdego zespołu w grupie. Każdy z kierowców otrzyma ograniczoną ilość opon kwalifikacyjnych (prawdopodobnie HS) oraz będzie miał trzydzieści minut na przejechanie kwalifikacyjnego okrążenia. Choć powyższe zmiany spokojnie można określić mianem rewolucyjnych, to nie koniec nowości.

O pozycji kierowcy na starcie niedzielnego wyścigu nie będzie decydował czas najszybszego okrążenia (on będzie miał wartość pomocniczą), ale trzy czynniki: mowa ciała dyrektora technicznego zespołu, szerokość jego uśmiechu oraz aplauz jaki kierowca otrzyma od zespołu po zakończeniu serii okrążeń kwalifikacyjnych. Oceny wszystkich tych elementów, według odpowiedniego systemu punktowego, dokona jury wyścigowe (10 osób), składające się z byłych kierowców, dziennikarzy (po jednym z każdego kraju, który posiada swojego kierowcę w stawce) oraz psychologów. Jedenastym jurorem będzie publiczność, która za pomocą mediów społecznościowych, będzie mogła oddać głos. Czas okrążenia będzie brany pod uwagę tylko w sytuacji, gdy dwóch kierowców osiągnie ten sam wynik punktowy.

Specjaliści FIA oraz Liberty Media już pracują nad rozwiązaniami, które pozwolą jury wyścigowemu na łatwą ocenę wspomnianych elementów. Pierwsza rzecz, to konieczność opracowania nowych grafik ekranowych, o czym mówi się już od dłuższego czasu. Wiadomo też, że w garażu każdego zespołu pojawią się dodatkowe kamery, obserwujące dyrektora technicznego przez całą sesję kwalifikacyjną. Firma Tata Communications we współpracy z Qualcomm pracuje nad systemem bezprzewodowych mikrofonów, służących do pomiaru aplauzu w garażu. Specjaliści podkreślają, że nie jest to łatwe zadanie i muszą zostać przygotowane specjalistyczne algorytmy, które pozwolą wyizolować dźwięk oklasków od szumu otoczenia, który na torze jest ogromny.

Podczas GP Abu Dhabi sprawdzono innowacyjny system analizy obrazu, który pozwoli na pomiar szerokości uśmiechu na twarzy dyrektora technicznego. Pierwsze test są obiecujące, ale zarówno przedstawiciele FIA, jak i zespołów są zgodni, że wymaga on dalszej pracy.

Choć zespoły dowiedziały się o tej zmianie dopiero w trakcie trwających w Abu Dhabi zajęć testowych, to już rozmówcy Ferrari oraz Mercedesa potwierdzili, że plan przygotowań do nowego sezonu musi zostać całkowicie przebudowany. Toto Wolff przejdzie 60-godzinny kurs szerokiego uśmiechu, a włoski zespół zastanawia się nawet nad zmianą szefa zespołu. Zmiany dotkną też inżynierów i mechaników pracujących w garażu. Czas, który do tej pory był poświęcany na ćwiczenie zmiany kół, zostanie w dużej części przeznaczony na ćwiczenia, których celem jest nauka generowania jak największej ilości hałasu przy użyciu dłoni oraz ust.

Witajcie w nowej erze, witajcie w świecie, w którym czasy okrążeń nic nie znaczą…

*Wszystko, co zostało napisane w tym wpisie jest zmyślone.