Remis w pojedynku kierowców Mercedesa, ale Magnussen był dziś gorącym tematem

Kierowcy Mercedesa podzielili między siebie najwyższe miejsce w tabeli wyników podczas piątkowych sesji treningowych. W czasie pierwszej czasówki lepszym tempem na dystansie jednego okrążenia błysnął Nico Rosberg. Podczas drugiej, półtoragodzinnej sesji, szybszy okazał się Lewis Hamilton.

Podobnie jak podczas poprzednich weekendów wyścigowych Mercedes ma sporą przewagę w trybie kwalifikacyjnym, ale ta mocno topnieje, kiedy samochody rozpoczynają symulację wyścigów. Wówczas zarówno Red Bulla jaki Ferrari ma niemieckich kierowców w zasięgu wzroku. Szczególnie dobrze w trybie wyścigowym spisywał się dzisiaj Max Verstappen, który po sesjach podkreślał, że zarówno samochód, jak i opony współpracowały z nim perfekcyjnie.

Duży wpływ na przebieg sobotniej oraz niedzielnej rywalizacji będzie miało zachowanie opon na nowym asfalcie oraz nieco zmodyfikowanej pętli. Ważnym elementem będzie również pogoda oraz temperatury na torze. Oczy wszystkich będą zwrócone na lewą przednią oponę, bo to ona ogranicza żywotność całego zestawu. Czasami wystarczy kilka stopni różnicy, aby pojawiły się takie zjawiska jak graining lub blistering, które wpływają na formę oraz skracają czas życia opony.

Do niecodziennego zdarzenia doszło tuż po rozpoczęciu pierwszej sesji, kiedy to samochód prowadzony przez Kevina Magnussena stanął w płomieniach. Szczęśliwie, cała sytuacja rozegrała się tuż przed garażem Renault, więc mechanicy mogli szybko ruszyć z pomocą. Bezpośrednim powodem pojawienia się ognia nad głową kierowcy była awaria układu odpowietrzającego zbiornik paliwa. Na nagraniach oraz zdjęciach widać, jak niewielka fontanna paliwa wydobywa się z nadwozia, tuż nad górnym wlotem powietrza.

W padoku mówi się jednak, że prawdziwą przyczyną był nagły wzrost ciśnienia w zbiorniku paliwa. Nick Chester nie potwierdził tej wersji, ale wskazał, że w samochodzie Magnussena zostały zamontowane eksperymentalne części, a bak bolidu był wypełniony po brzegi.

Strumień paliwa wydobywającego się z bolidu (fot. Twitter / Sutton)

Mimo groźnie wyglądającej sytuacji oraz 20-minutowego opóźnienia uszkodzenia w bolidzie nie były poważne i mechanicy Renault byli w stanie odbudować samochód przed drugim treningiem. Awaria w bolidzie Renault wznowiła również dyskusję, dotyczącą systemu Halo i jego wpływu na czas ewakuacji z bolidu. Magnussen nie potrzebował nawet pięciu sekund, aby wydostać się z kokpitu, ale komentarze Ricciardo czy Hamiltona, że system ochrony głowy kierowcy wydłuży ten czas nawet dwukrotnie trzeba brać bardzo poważnie. W dyskusjach dotyczących Halo wielokrotnie bagatelizowano możliwość wystąpienia pożaru, powołując się na wysokie standardy wytrzymałościowe obecnych zbiorników.