Ryzykowna gra Red Bulla, która może się opłacić

Nico Rosberg nie dał dziś szans rywalom i jutro ustawi się na pierwszym polu startowym. Sam kierowca mówił, że było to jedno z trzech najlepszych kółek kwalifikacyjnych w karierze, a inżynierowie Mercedesa ocenili to nawet lepiej, jako najlepsze okrążenie Rosberga przejechane za kierownicą srebrnej strzały. Lewis Hamilton nie był w stanie odpowiedzieć na tak dobrą dyspozycję partnera z zespołu. Zdarzały się już w przeszłości takie obniżki lotów brytyjskiego kierowcy, ale warto zadać sobie pytanie czy jest to jednorazowa wpadka, czy może Lewis znowu uciekł myślami gdzieś poza tor.

Fakt, że kierowców Mercedesa rozdzielił Ricciardo, było z pewnością jedną z przyczyn, która spowodowała, że Hamilton nie miał ochoty rozmawiać z dziennikarzami. Kierowca Red Bulla pokazał dziś, że mocno chce wykorzystać jedną z nielicznych szans w sezonie na zwycięstwo i kolejne świętowanie “z buta”. Verstappen musi przełknąć gorzką pigułkę porażki z partnerem z zespołu, ale jutro na stracie ustawi się zaledwie kilka metrów za Ricciardo. Dobry start może wszystko zmienić w ułamku sekundy.

Sobota dla Ferrari to kolejne rozczarowanie. Awaria tylnego zawieszenia w bolidzie Vettela odebrała niemieckiemu kierowcy szansę walki o pierwsze pole startowe. Biorąc pod uwagę pozycję Raikkonena i błędy, które Fin popełnił na szybkim kółku, Niemiec miał szansę zając miejsce Ricciardo i ustawić się jutro w pierwszej linii. Zdaniem Christiana Hornera Vettel w Singapurze czuje się niezwykle dobrze i jego optymalna dyspozycja gwarantuje dodatkowe 0,2 – 0,3 sekundy na okrążeniu w stosunku do wyniku partnera z zespołu.

Zeszłoroczny silnik Ferrari jest w tym momencie najsłabszą jednostką na torze, a mimo tego kierowcy Toro Rosso awansowali do Q3 i jutro ustawią się za czołową piątką. To pokazuje jak dobrą pracę wykonali przed sezonem projektanci zespołu oraz kierowcy. Sainz kolejny raz pokazał, że nie ustępował i nie ustępuje Verstappenowi ani odrobinę, a Kvyat w końcu odbił się od dna. Force India, McLaren oraz Williams będą jutro mocno naciskać, a zadaniem kierowców Toro Rosso będzie pokazać im tylne skrzydło.

Sergio Perez krótko cieszył się z obecności w pierwszej dziesiątce. Decyzją sędziów został przesunięty na 18 pole startowe oraz otrzymał dodatkowe trzy punkty karne na swojej licencji. Powodem takiej decyzji sędziów wyścigowych było dwukrotne zignorowanie żółtej flagi. Meksykański kierowca odpuścił w pierwszej żółtej strefie 0,2 sekundy, a w kolejnej 0,3 sekundy, ale to nie przekonało panelu sędziowskiego. Kara budzi spore kontrowersje, bo Rosberg w podobnej sytuacji na Węgrzech nie dostał nawet klapsa. Perez “oddał” na okrążeniu prawie pół sekundy, a niemiecki kierowca na Hungaroring zaledwie 0,12 sekundy. To pokazuje jak niekonsekwentna jest praca zespołu sędziowskiego FIA. Warto przypomnieć, że po wydarzeniach na Węgrzech, Charlie Whiting zapowiedział, że w przypadku podwójnej, żółtej flagi wszystkie czasy okrążeń zostaną potraktowane jak podczas wywieszenia czerwonej flagi. W Singapurze nic takiego nie miało miejsca. Nadzieją zespołu na walkę z Williamsem w klasyfikacji konstruktorów jest Nico Hulkenberg, który podobnie jak kierowcy Mercedesa będzie miał do dyspozycji dwa nowe komplety opon zrobione z miękkiej mieszanki.

McLaren może być zadowolony z tempa, ale jeden bolid w pierwszej dziesiątce pozostawia pewien niedosyt. Button przez cały weekend wyścigowy był szybszy od Alonso i gdyby nie błąd popełniony na szybkim kółku, to Brytyjczyk mógłby zakręcić się koło szóstego pola startowego. Przed kontaktem z bandą Button miał dwa osobiste rekordy w sektorach i był znacznie szybszy od Alonso. Pokonanie Toro Rosso wydaje się być ambitnym celem na jutrzejszy wieczór, ale McLaren ma szansę pokazać, że postęp wykonany przez Hondę jest prawdziwy i wymierny.

Bardzo niepokojąca jest dyspozycja zespołu Haas. Grosjean po swojej kolejnej przygodzie powiedział, że jego zaufanie do samochodu wynosi “zero”. Sytuacja jest tym gorsza, że w Singapurze nie będąc pewnym zachowania samochodu, nie da pojechać się dobrego kółka. 0,6 straty Hamiltona do Rosberga jest tego najlepszym przykładem.

Jutro może nas czekać najbardziej wyrównany wyścig sezonu. Układ po wyjeździe z pierwszego zakrętu zadecyduje o strategii poszczególnych zespołów. Jeśli nie będzie niespodzianek, to Mercedes spróbuje strategii z wykorzystanie dwóch nowych zestawów miękkich opon po starcie na ultra-miękkiej mieszance. Red Bull już w Q2 pokazał, że zamierza podjąć ryzyko, co jest chyba jedyną szansą na ogranie Mercedesa. Start na super-miękkiej i zmiana ponownie na super-miękką, a potem na ultra miękką jest ryzykowny, ale może się opłacić. Między super-miękką, a miękką jest aż 1,3 sekundy przewagi, ale czy uda się takim zestawem pokonać pełny dystans wyścigu? Pomóc może samochód bezpieczeństwa, który do tej pory pojawiał się w każdym wyścigu. To może się udać, a przynajmniej napędzić Mercedesowi nieco strachu i zmusić strategów niemieckiego zespołu do popełnienia błędu. Osamotniony Raikkonen wydaje się być poza rozgrywką o podium.

Interesujący pojedynek toczy się również za kulisami serii. W czasie gdy Chase Carey witał się z kluczowymi figurami w padoku Komisja Europejska została powiadomiona o możliwym konflikcie interesów przy sprzedaży praw komercyjnych. Forbes twierdzi, że znaczący politycy nalegają na zbadanie tej sprawy. Max Mosley uważa, że ryzyko zatrzymania całej transakcji jest poważne. Przypomnę, że chodzi o 1% udziałów, który jest w posiadaniu FIA. Federacja dając zgodę na przejęcie serii zainkasuje bardzo okrągłą sumę. Forbes przypomina, że w 2001 roku Komisja Europejska nakazała federacji pozbycie się udziałów, bo to mogło rzutować na obiektywną ocenę sytuacji i prowadzenie rywalizacji.

Teraz najważniejsze. Co się wydarzy jeśli Komisja Europejska zablokuje drugą część procesu przejęcia? Liberty Media będzie w posiadaniu sporego pakietu udziałów, ale to CVC zachowa kontrolę nad serią. To może tłumaczyć, dlaczego ludzie z otocznia Ecclestone tak chętnie i głośno mówią o konflikcie interesów.

Na koniec ciekawostka. Według hiszpańskiej Marcy Maurizio Arrivabene został dziś zatrzymany na 6 godzin oraz ukarany mandatem przez singapurską policję. Wszystko za sprawą niedopałka papierosa wyrzuconego na ulicę.