Alonso ruszy do wyścigu z końca stawki, ale z poprawionym silnikiem

Fernando Alonso jest kolejnym kierowcą, po Hamiltonie oraz Ericssonie, który został zmuszony do sięgnięcia po szóstą jednostkę napędową i w niedzielę wystartuje z odległej pozycji. Wyciek wody z systemu odzyskiwania cieplnej, który dał o sobie znać już na początku pierwszej sesji treningowej, okazał się na tyle poważny, że zespół zdecydował się sięgnąć po nową jednostkę. W przeciwieństwie do przypadku Lewisa Hamiltona hiszpański kierowca otrzymał komplet wszystkich sześciu nowych elementów, za co przepisy przewidują karę cofnięcia o 35 pozycji na starcie wyścigu. Pocieszający dla kierowcy może być fakt, że nowa jednostka zawiera wszystkie najnowsze poprawki przygotowane przez japońskiego producenta.

Mercedes zgodnie z przewidywaniami, w pierwszej sesji treningowej, użył w samochodzie Hamiltona szóstej turbosprężarki oraz szóstego zestawu MGU-H, by przed drugą sesją ponownie dokonać wymiany wspomnianych elementów. Obaj kierowcy Mercedesa otrzymali w ten weekend nowe jednostki spalinowe. Podsumowując Lewis Hamilton otrzyma karę cofnięcia na starcie wyścigu o co najmniej 30 pozycji. Pojawiają się plotki, że może to być nawet 45 pozycji, bo Mercedes może dla bezpieczeństwa skorzystać jutro z elementów z ósmego zestawu. Warto dodać, że w przypadku silników Mercedesa turbosprężarka oraz MGU-H stanowią jeden element, dlatego wymiany zawsze dokonywane są parami.

W bolidzie Marcusa Ericssona zamontowana szósty zestaw MGU-H, co oznacza, że kierowca zostanie cofnięty na starcie wyścigu o 10 pozycji w stosunku do miejsca zajętego w kwalifikacjach.