Tylko pięć zespołów zainteresowanych dostarczeniem Pirelli samochodu testowego

Włoska firma Pirelli nadal nie podpisała nowego kontraktu na dostawę opon. Choć wielu ekspertów jest zdania, że do uzgodnienia pozostały już tylko detale, to przedstawiciele producenta opon mocno walczą warunki, które pozwolą im się odpowiednio przygotować do nowych wyzwań. Mowa tutaj głównie o szerszych oponach oraz wzroście obciążeń mechanicznych oraz aerodynamicznych, które nowe przepisy niosą za sobą.

Pirelli chce testów w sezonie z udziałem jak największej liczby bolidów, a to wymaga zmiany regulaminu sportowego. Wstępną zgodę na te zmiany wyraziły wszystkie zespoły, ale teraz propozycje muszą przejść przez cały proces formalny.

Testy mają być prowadzone w dwóch etapach. Pierwszy zakłada wykorzystanie samochodów z sezonów 2012-2014, które sprawdzą nowe mieszanki w aktualnym rozmiarze. Kolejnym krokiem będzie sprawdzenie nowych opon w rozmiarze przewidzianym przez nowe przepisy, w bolidach z sezonu 2015. Głównym warunkiem stawianym przez Pirelli jest uzyskanie zbliżonego docisku, jaki będą generowały samochody zbudowane według nowych zasad. To z kolei niesie za sobą wprowadzenia zmian w konstrukcjach nie tylko w zawieszeniu, ale również w sferze aerodynamiki.

Wstępną zgodę na udział w testach wyraziło na chwilę obecną pięć zespołów: Ferrari, Mercedes, McLaren, Red Bull oraz Williams. Mniejsze zespoły nie są zainteresowane dodatkową jazdą głównie ze względu na koszty. Mimo, że Pirelli deklaruje chęć pokrycia części kosztów, to oferowane 200 dolarów za kilometr testowa stanowi jedynie 20% kosztów zespołu.

Większy docisk z bolidach z sezonu 2015 ma zostać osiągnięty poprzez zastosowanie większych skrzydeł oraz bocznych kurtyn, poprawiających pracę podłogi. Dzięki takiemu zabiegowi koszty poniesione przez zespoły na budowę bolidu testowego będą zdecydowanie mniejsze niż w przypadku budowy kompletnie nowej maszyny.

Niemiecki AMuS sugeruje, że Pirelli celowo przeciąga negocjacje, aby zobaczyć, czy proponowane zmiany w regulaminie technicznym zostaną przyjęte. Jest to szczególnie istotne w kontekście ostatnich wypowiedzi wielu przedstawicieli zespołów, którzy zgodnie przyznają, że obrany kierunek nie jest właściwym i nie poprawi atrakcyjności rywalizacji.

Kolejny problem dotyczy harmonogramu wspomnianych testów. Żaden z zespołów nie będzie chciał brać udziału w początkowych fazach prac nad oponami, bo ich charakterystyka ulegnie znacznej zmianie w trakcie prac rozwojowych. Teoretycznie najwięcej skorzysta zespół, który jako ostatni będzie miał okazję popracować z nowymi oponami.

W całym zamieszaniu ważna jest również jeszcze jedna rzecz. Większość zespołów prowadzi już zaawansowane prace nad projektami bolidów na sezon 2017. Jeśli zmiany regulaminu technicznego wejdą w życie, ale żaden z zespołów nie dostarczy włoskiej firmie zmodyfikowanego bolidu na czas, to rywalizacja w kolejnym sezonie może stać pod dużym znakiem zapytania.