Manor zaplanował testy zderzeniowe na początek marca

Dzisiejszy dzień jest ważny nie tylko z perspektywy zespołów, które rozpoczęły drugą serię testów na torze w Barcelonie, ale również dla zespołu Marussia. Formalnie to właśnie dzisiaj walczący o przetrwanie projekt ma wyjść spod opieki syndyka i stanąć na własnych nogach. Właśnie z tego powodu spodziewałem się jakiegoś oficjalnego stanowiska przekazanego przez przedstawicieli Manora, dotyczącego najbliższej przyszłości.

Jedyne co przyniósł dzień, to potwierdzenie, że zespół nadal toczy zaciętą walkę z czasem i zgodnie z obietnicą zamierza przystąpić do rywalizacji bolidem spełniającym wymogi regulaminu na sezon 2015. O tym, że prace są w zaawansowanej fazie może świadczyć dzisiejsza publikacja Auto Motor und Sport, w której czytamy, że Manor na początek marca zarezerwował jeden z certyfikowanych przez FIA ośrodków testowych, aby przeprowadzić próbę zderzeniową nowej konstrukcji.

Michael Schmidt sugeruje również, że Manor ma mniej czasu niż pierwotnie sądzono. Nieobecność zespołu Marussia podczas trzech ostatnich rund poprzedniego sezonu oznacza, że Manor, aby otrzymać swoją część z podziału zysków, musi pojawić się na starcie sezonu w Melbourne. Trzy nieobecności zapisane w przepisach mają dotyczyć całej umowy obowiązującej aż do 2020 roku, a nie każdego z sezonów w tym okresie.*

Z kolei Joe Saward podpowiada, że Manor może ukraść sobie nieco czasu, dzięki niejasnym przepisom, dotyczącym udziału w rundzie mistrzostw. Wynika z nich, że aby zaliczyć weekend wyścigowy nie trzeba wcale stawać do rywalizacji, a wystarczy jedynie przedstawić podczas czwartkowej odprawy technicznej samochód spełniający wymagania regulaminu technicznego. Pomysł wygląda na dość karkołomny, ale według wielu ekspertów możliwy do realizacji. Eksperci są również zgodni w innej kwestii, że przygotowanie gotowego do startu bolidu jest niemożliwe w tak krótkim czasie, jaki pozostał do Melbourne.

*Aktualizacja [17:10]: Interpretacja przepisów przez Schmidt’a wydaje się być jednak błędna, na co uwagę zwrócił serwis Formula Money, publikując odpowiedni fragment umowy.