Nieprzewidywalna natura sportów motorowych ponownie dała o sobie znać

Natura sportów motorowych jest niezwykle przewrotna i nieprzewidywalna. Dziś ponownie dała o sobie znać i na chwilę obecną trudno oszacować, jak bolesne będzie to ugryzienie. W momencie kiedy zebrałem się do napisania tego tekstu (godzina 14:30) Jules Bianchi jest operowany. Według informacji przekazanych francuskiej telewizji przez ojca kierowcy obrażenia są poważne, a stan poszkodowanego krytyczny. Doniesienia o bardzo zbliżonej treści znalazły się również w oficjalnym oświadczeniu prasowym, wystosowanym przez FIA.

On lap 42, Adrian Sutil lost control of his car, spun and hit the tyre barrier on the outside of Turn 7. The marshals displayed double waved yellow flags before the corner to warn drivers of the incident. A recovery vehicle was despatched in order to lift the car and take it to a place of safety behind the guardrail. While this was being done the driver of car 17, Jules Bianchi, lost control of his car, travelled across the run-off area and hit the back of the tractor.

Once the marshals reported that the driver was injured, medical teams were despatched and the Safety Car was deployed. These were followed by an extrication team and an ambulance.

The driver was removed from the car, taken to the circuit medical centre and then by ambulance to Mie General Hospital.

The CT scan shows that he has suffered a severe head injury and he is currently undergoing surgery. Following this he will be moved to intensive care where he will be monitored.

Mie General Hospital will issue an update as soon as further information becomes available.

Zwykle tego typu dramatyczne wydarzenia wywołują falę rożnego rodzaju komentarzy i nie inaczej jest w tym przypadku. Wiele osób sugeruje, że rozgrywanie wyścigu w takich warunkach było nieodpowiedzialne. Massa w wypowiedzi udzielonej po wyścigu zdradził, że wręcz krzyczał w mikrofon, aby przerwać zawody i miało to miejsce na kilka chwil przed nieszczęśliwym zdarzeniem. Z kolei Button powiedział, że skoro samochody były w stanie rywalizować na oponach przejściowych, to chyba nie było jeszcze tak najgorzej. Kontrowersje wzbudza również decyzja FIA o rozegraniu zawodów o zaplanowanej godzinie, mimo, że prognozy wskazywały, że rozpoczęcie wyścigu dwie godziny wcześniej pozwoliłoby uniknąć intensywnych opadów.

Analizując wszystkie dostępne na obecną chwilę informacje oraz zdjęcia miejsca wypadku, które pojawiły się w sieci, jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że do podobnego zdarzenia mogło dojść również na suchym torze. Wielokrotnie, nawet w czasie trwającego sezonu, mieliśmy okazję zobaczyć ciężki sprzęt w akcji, podczas gdy zawody były kontynuowane. Całość przywołuje wspomnienie innego tragicznego wypadku, w którym bardzo poważnych obrażeń doznała Maria de Villota. Wówczas FIA odcięła się nieco od tego wydarzenia, sugerując, że było to prywatne przedsięwzięcie. Mogliśmy również usłyszeć wówczas, że podobna sytuacja na torze nie mogłaby mieć miejsca. A jednak…

Nie piszę tego tekstu, aby kogokolwiek obwiniać za zaistniałą sytuację. Pragnę jedynie podkreślić, że każdy zewnętrzny element, pojawiający się na torze w czasie wyścigu może stanowić potencjalne zagrożenie. Mam nadzieję, że to, czego nie udało się dostrzec na lotnisku w Duxford, zostanie dostrzeżone na Suzuce. Otwarte pozostaje pytanie “Za jaką cenę?”.

Głęboko wierzę, że Jules Bianchi przejdzie ten trudny okres i wkrótce ponownie zobaczymy go na torze. W tym dramatycznym momencie kilku kierowców towarzyszy swojemu koledze w Mie Medical Center, czekając na dobre i sprawdzone informacje. Piszę o tym nie bez powodu, bo w bałaganie medialnym, jaki panował w ciągu ostatnich kilku godzin, pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji. Zgodnie z sugestią zawartą w oświadczeniu prasowym FIA, kolejnych informacji możemy spodziewać się ze strony władz szpitala.

Forza Jules…