Radio już nie pomoże

Autosport oraz niemiecki AMuS sugerują, że od GP Singapuru zespoły będą miały ograniczoną możliwość komunikacji ze swoimi kierowcami w czasie wyścigu. Choć tytuły prasowe mogą sugerować, że będzie to całkowity zakaz, intencją FIA jest wyeliminowanie komunikatów, które pomagają kierowcom w prowadzeniu samochodu, takich jak chociażby sugestie dotyczące optymalnej linii jazdy.

Zmiana ma być odpowiedzią na rosnącą krytykę wśród kibiców oraz samych kierowców i stwierdzenia, że prowadzenie bolidu stało się w dzisiejszych czasach niezwykle proste. Temat dotyczy zarówno sfery fizycznej jak i mentalnej, choć obie są nierozerwalnie związane w kontekście podróżowania samochodem z dużą prędkością. Lewis Hamilton przyznał, że teraz byłby w stanie przejechać dwa dystanse wyścigowe i pewnie nie byłby tak zmęczony, jak po przejechaniu jednego w czasach, gdy rozpoczynał swoją karierę w F1. Fakt, że coraz młodsi kierowcy siadają za kółkiem bolidów również pokazuje, że dziś nie potrzeba wieloletnich przygotowań w niższych seriach, aby podołać wyzwaniu. Jeszcze do niedawna pokonywanie kolejnych szczebli kariery wyścigowej było konieczne, aby przyzwyczaić organizm do stresu, który z każdą serią był większy. Dziś praktycznie się o tym nie mówi. Głównym tematem poruszanym w dyskusjach dotyczących młodych kierowców jest brak doświadczenia.

FIA zdecydowała się więc utrudnić kierowcom życie, na ich własne życzenie. Ponieważ obciążenie fizyczne jest bezpośrednio powiązane z charakterystyką bolidów, które dopiero co uległy dużej metamorfozie, pod lupę wzięto inne aspekty. W Singapurze komunikaty pomagające w prowadzeniu bolidu mają być zabronione, a ich pojawienie się w eterze karane. Kierowca sam będzie musiał panować nad zużyciem opon, wykorzystaniem paliwa oraz analizować wiele dodatkowych czynników wpływających bezpośrednio lub pośrednio na jego osiągi.

Niejasna na chwilę obecną pozostaje kwestia kar. Możliwe jest, że kierowcy będą karani przedłużonym postojem w alei serwisowej (dodatkowe 5 sekund). W grę wchodzi również wykorzystanie tabeli punktów karnych, która funkcjonuje od tego sezonu.

Ciekawe jest również, że aby wprowadzić wspomniane ograniczenia FIA nie będzie musiał zmieniać zasad gry w jej trakcie, bo odpowiedni zapis już istnieje. Artykuł 20.1 regulaminu sportowego mówi: “Kierowca musi prowadzić samochód sam i bez pomocy”. Interpretacja, to słowo klucz, które wielokrotnie znajdowało już zastosowanie. Paradoksalnie może ono zadziałać również na niekorzyść FIA, bo bardzo trudno będzie wskazać jasną granicę, jakie komunikaty będą mogły być stosowane, a za jakie można będzie spodziewać się kary.

Niezależnie od ostatecznego kształtu ograniczenie komunikacji wydaje się być krokiem we właściwym kierunku. Wszechstronni kierowcy, mający wyczucie bolidu oraz umiejętność analizowania wydarzeń na torze będą, mogli to wyrazić w bezpośredniej walce z tymi, którzy potrzebują mocnego wsparcia z “tylnego siedzenia bolidu”. Z punktu widzenia kibica, obserwującego zawody przed ekranem telewizora, również będzie to zmiana na lepsze. Choć komunikatów w eterze będzie mniej, to telewidzowie i tak otrzymają stałą porcję tych najbardziej interesujących, podnoszących wartość widowiska. Dodatkowe obowiązki, które będą spoczywać na kierowcy mogą przyczynić się do błędów, zwrotów akcji, które pozornie nudną procesję zamienią w emocjonujące widowisko.