Merhi czeka na superlicencję

Dziennik Marca twierdzi, że Roberto Merhi będzie kolejnym kierowcą, który usiądzie w bolidzie zespołu Caterham. Występ hiszpańskiego kierowcy w zbliżającym się GP Włoch ma zależeć już jedynie od FIA, która ma decydujące zdanie w przydziale superlicencji. Sam kierowca, o ile pewny jest, że federacja pozwoli mu się ścigać, nie jest przekonany, czy nastąpi to już na Monzy.

“W 99% przypadków FIA wydaje zgodę, gdy zespół dzwoni. Monza nie jest na 100% pewna, ale szanse są duże, jeśli superlicencja dotrze na czas. Jestem skupiony głównie na mistrzostwie World Series, ale jeśli będę mógł wystąpić w F1, będzie to dla mnie fajna nagroda, choć nie jest to priorytet w tym sezonie.”

O miejsce w zielonym bolidzie miał zabiegać również Red Bull, który chciał posadzić w nim Carlosa Sainza Jr, ale według doniesień włoskiego dziennika, temat dyskutowany podczas minionego weekendu wyścigowego ucichł. Ekipa z Milton Keynes chciała w ten sposób częściowo wyrównać rachunki z Caterhamem, który ma mieć spore zaległości z płatnościami względem dostawcy skrzyni biegów.

Niezależnie do tego jak wysokie są te zobowiązania Marca podaje, że jeden weekend wyścigowy, spędzony w zielono-żółtym bolidzie kosztuje 300 tysięcy euro. Jeszcze niedawno za podobne pieniądze można było “kupić” zaledwie półtorej godziny podczas piątkowej sesji treningowej. To sugeruje, że najmłodsze zespoły w stawce znalazły się na skraju przepaści.