Ferrari rozpoczyna testy dla sezonu 2014

Po zakończeniu weekendu wyścigowego w Singapurze mogliśmy usłyszeć z ust Stefano Domenicali, że zespół Ferrari przenosi cała swoją uwagę na przyszłoroczny projekt. Zapowiedź GP Korei, opublikowana przez włoski zespół na stronie internetowej, jest kolejnym potwierdzeniem tych słów.

“Dla sezonu 2014, z powodu znacznie większych zmian w samochodach w obszarze silnika oraz aerodynamiki, naturalnie znacznie trudniej jest przetestować teraz [nowe] komponenty, ale pojawią się małe elementy programu rozwojowego podczas tegorocznych wolnych treningów, dotyczących głównie niezawodności, co oznacza, że piątki w czasie sześciu pozostałych wyścigów będą bardzo pracowite.”

Powyższe słowa Pata Fry’a sugerują, że dział techniczny jest już całkowicie pochłonięty pracami nad przyszłorocznym bolidem. Oczywiście nie należy się spodziewać żadnych wizualnych zmian, które będzie można dostrzec gołym okiem. Większość z nich będzie ukryta głęboko pod poszyciem bolidu, a jeśli pojawią się jakieś nowe elementy w zewnętrznej konstrukcji, to z pewnością będą one wynikiem prac rozwojowych prowadzonych pod kątem poprawy osiągów F138. Zawsze warto pamiętać, że zakończenie prac rozwojowych nie oznacza, że nowe elementy nie będą wprowadzanie. Szacuje się, że cykl produkcyjny nowego elementu aerodynamicznego trwa od sześciu do ośmiu tygodni.

We wspomnianym materiale pojawiła się również wzmianka dotycząca tunelu aerodynamicznego w Maranello. Obiekt po gruntownej modernizacji ma być ponownie uruchomiony jeszcze w tym miesiącu. Dopiero teraz przedstawiciele Ferrari zebrali się na odwagę, aby przyznać, jak poważna była skala problemu. Włoscy inżynierowie nie byli w stanie uzyskać poprawnych pomiarów przy modelach w skali 50%, podczas gdy większość czołowych zespołów mogła bez przeszkód testować bolidy w skali 60%. Ferrari wyraźnie się śpieszy, bo jeśli nie uda się przenieść prac rozwojowych nad nowym bolidem z Kolonii do Maranello w ciągu najbliższych tygodni, to włoscy inżynierowie mogą utknąć w obiektach Toyoty na kolejny rok. Operacja jest na tyle skomplikowana, że jej wykonanie w trakcie sezonu może być trudne.