Schumacher rozbawiony obecną sytuacją związaną z oponami

Michael Schumacher był pierwszym kierowcą, który bardzo krytycznie wypowiadał się na temat nowych opon Pirelli. Już po pierwszych wyścigach poprzedniego sezonu mogliśmy usłyszeć z ust siedmiokrotnego mistrza świata takie słowa:

“Pytanie brzmi czy opony powinny odgrywać aż tak istotną rolę. Powinny pozwalać na nieco więcej, aby jechać z normalną prędkością wyścigową, a nie kręcić się jak za samochodem bezpieczeństwa.”

Dziś Schumachera nie ma już w stawce, ale w związku z obecną, trudną sytuacją reporterka stacji BBC, Lee McKenzie zapytała doświadczonego kierowcę o zdanie w tej sprawie.

“Oczywiście kiedy sezon się rozpoczął i usłyszałem pierwsze narzekania byłem nieco rozbawiony, bo od Bahrajnu [2012] minęło sporo czasu, a wyraziłem wtedy podobny pogląd. Jeśli fizycznie musisz jechać na 50% lub 60% możliwości samochodu, aby przetrwać. Jazda ograniczona oponami sprawiała, że nie byłem zbyt szczęśliwy. Ludzie, w tamtym czasie nie byli gotowi, aby zrozumieć to, co chciałem wytłumaczyć i powiedzieć.”

“Słysząc tegoroczne historie, z których wynika, że problem dotyka coraz więcej osób, myślę, że jest to naturalna kolej rzeczy, bo samochody mogą jechać szybciej, kierowcy cisną mocniej, pojawia się coraz więcej problemów, opony są ciągle zmienianie i takie są tego konsekwencje.”

“Jeśli mamy jednego dostawcę, to powinniśmy mieć opony, które leżą zdecydowanej większości zespołów, a nie jednemu, dwóm lub trzem. Jestem pewien, że Pirelli jest w stanie to zrobić, wszystko zależy od tego czy to zrozumieją, czy nie. Myślę, że teraz już rozumieją.”

“Problem bezpieczeństwa jest do rozwiązania. Po pierwsze powinniśmy mieć opony, które sprzyjają większości. Po drugie jazda zawsze będzie ograniczona limitami, ale jeśli samochód może dać 100%, a opony nie są w stanie tego wytrzymać i musisz jechać 10% poniżej możliwości, aby chronić opony, to za kółkiem – ludzie w telewizji tego nie widzą, bo czasy ciągle się poprawiają – jest to całkiem nudne.”

“Zostajesz kierowcą F1, bo chcesz jeździć na limicie samochodu. Oczywiście są naturalne ograniczenia, ale jeśli jeden element całości, nagle staje się barierą powodującą, że trzeba jechać 50-40% poniżej tego, na co pozwala reszta, to jest mało interesujące.”