Odwołane przeprosiny

Sebastian Vettel najwyraźniej zmienił zdanie w sprawie wydarzeń, które miały miejsce na torze w Malezji trzy tygodnie temu. Niemiec, który początkowo publicznie zadeklarował, że przeprosi za swoje zachowanie wczoraj wszystkiemu zaprzeczył.

“Nie będę przepraszał za wygrywanie. Myślę, że to przede wszystkim dlatego ludzie mnie zatrudnili i dlatego tu jestem. Przeprosiłem za postawienie się nad zespołem, co nie było moim zamiarem.”

Warto zestawić powyższe słowa z tymi wypowiedzianymi po wyścigu w Malezji.

Oczywiście to ja teraz jestem czarną owcą. Oczywiści sam postawiłem siebie w tej pozycji, jak powiedziałem wszystko co mogę zrobić, to przeprosić Marka. Wiem, że teraz, zaraz po wyjściu z samochodu trudno mi to wszystko wytłumaczyć, ale manewr był przemyślany, chciałem go wyprzedzić, to było widać, w innym przypadku nawet bym nie próbował, ale nie chciałem ignorować strategii i poleceń. Zrobiłem błąd, po prostu.”

Szczerze mówiąc, to bardzo trudno się w tym wszystkim połapać. Jedno jest pewne, atmosfera w zespole Red Bulla jest bardzo nieprzyjemna. Vettel najwyraźniej został wypchnięty spod ochronnego płaszcza, co niespecjalnie mu się spodobało. W Chinach możemy się więc spodziewać piekielnie zaciętej, wewnętrznej rywalizacji, bo emocje jeszcze nie opadły. Oliwy do ognia może dolać Mark Webber, który będzie jednym z kierowców zaproszonych na czwartkową konferencję prasową.