Mistrz opanowania

Kimi Raikkonen wygrał pierwszy wyścig tegorocznego sezonu i od razu pojawiły się głosy, stawiające go w gronie kandydatów do mistrzostwa. Czy rzeczywiście Fin, w rok po powrocie na tor, ma realną szansę, aby wygrać tegoroczną rywalizację?

Nowy bolid zespołu Lotus prezentuje się bardzo obiecująco, nie tylko przez pryzmat tempa wyścigowego, ale również, a może przede wszystkim, z punktu widzenia współpracy z oponami. Dyrektor techniczny zespołu James Allison uważa jednak, że w Australii samochód spisywał się bardzo dobrze, jednak zdecydowanie większą rolę odegrał kierowca.

“Ludzie uważają, że to mniejsza ilość zmian, w porównaniu z innymi zespołami pozwoliła nam odnieść zwycięstwo. Jednak to nie daje zwycięstwa, bo aby wygrywać musisz być szybki. Nasz samochód na suchej nawierzchni, z dużym i małym ładunkiem paliwa taki właśnie był, a jednocześnie zużywał opony w taki sposób, że byliśmy w stanie wykonać wiele okrążeń w dobrym tempie.”

“[Raikkonen] pokazał dużą cierpliwość. Miał dobry start, przeskoczyliśmy kilka samochodów, nie zmarnował ani chwili przy wyprzedzaniu Hamiltona. To był moment, kiedy wszystko się rozstrzygnęło. Liderzy uciekli i mogła pojawić się pokusa, aby pojechać za nimi i szybko dobrać się im do zderzaków, bo samochód było na to stać,a on czuł się w nim komfortowo. Nie zrobił tego, a w zamian skradał się cały wyścig, okrążenie po okrążeniu. Cierpliwość była tak duża, że był w stanie zachować opony w dobrym stanie. Kiedy te opony zostaną uszkodzone wpadasz w błędne koło. Tracą przyczepność, co powoduje, że zaczynasz się ślizgać wyjeżdżając z zakrętów, a to powoduje dalszą utratę przyczepności – uciekają ci bardzo szybko.”

“Druga sprawa to ścisła kontrola przepustnicy, przez cały dystans wyścigu. [Kimi] nie stracił przyczepności więcej niż dwa razy w całym wyścigu. To jest naprawdę coś. Podczas wyścigu komentatorzy wątpili czy będzie w stanie wykonać tę strategię. My nie mieliśmy powodów do zmartwień widząc, że jedzie bez uślizgów. Faktem jest, że na koniec wyścigu widzieliśmy, kiedy pojawiła się flaga, ostatni zestaw opon nie był nawet w połowie zużyty.”

W wypowiedziach przedstawicieli zespołu Lotus da się zauważyć lekki optymizm, ale ciągle nierozwiązana sprawa sponsora tytularnego rodzi pewne obawy, dotyczące możliwości rozwojowych tegorocznego samochodu. Obecny sezon, jest trzecim z rzędu, w którym zespół z Ensotne zaczyna z wysokiego “C”. Wszyscy wiemy, że później szło już ze zmiennym szczęściem, jak w partypoker. W obliczu rewolucji technologicznej, która czeka nas już za rok, zespoły z mniejszym budżetem będą musiały jeszcze mocniej zaciskać pasa, aby przystąpić do rywalizacji na przyzwoitym poziomie. Choć wielokrotnie słyszeliśmy zapewnienia o dobrej formie finansowej zespołu, to ostatnia wypowiedź Raikkonena jasno daje do zrozumienia, co będzie miało decydujący wpływ na tegoroczny wynik.

“Nie będzie łatwo. Mamy odpowiednich ludzi, sprzęt, ale pieniądze to wciąż wielka część tego wszystkiego. Nie mamy takiego budżetu jak Ferrari, Red Bull czy Mercedes, choć w poprzednim roku widać było, że radzimy sobie nieźle z tymi środkami, jakimi dysponujemy.”

Rzadko zdarza mi się konfrontować opinie ekspertów z typami firm bukmacherskich, jednak tym razem coś mnie podkusiło. Okazuje się, że Raikkonen jest jednym z trzech głównych kandydatów do mistrzostwa. Przed nim w kolejce stawiani są jedynie Vettel oraz Alonso. Serwis Unibet, za jedną postawioną złotówkę na końcowe zwycięstwo Fina jest gotowy wypłacić prawie siedem razy więcej. Można sporo zarobić, ale czy zaryzykowalibyście miesięczną pensję?