Pracowita Wielkanoc w Woking

Tegoroczny bolid McLarena już podczas pierwszego dnia zimowych testów pokazał swoją przewrotną naturę. Maszyna, która według symulacji miała być szybsza o około 1,5 sekundy od swojego poprzednika, rzeczywiście taka była, dopóki nie okazało się, że tylne zawieszenie zostało źle zmontowane. Mechanicy szybko wychwycili błąd i sytuacja uległa diametralnej zmianie.

Równocześnie z przygotowaniami do startu sezonu rozpoczęło się rozpaczliwe poszukiwanie przyczyn słabej formy bolidu, który na papierze prezentował się niezwykle obiecująco. Początkowo przypuszczano, że problem leży w nowej konfiguracji przedniego zawieszenia. McLaren idąc ścieżką Ferrari powrócił do zawieszenia typu pull-rod. W przeciwieństwie do MP4-27 zdecydowano się również podnieść przednią sekcję bolidu. Dogłębna analiza, której wyniki niedawno zostały przedstawione pokazała, że problem nie ma nic wspólnego z przednim zawieszeniem i dotyczy głownie aerodynamiki w tylnej sekcji.

MP4-28 jest niezwykle wrażliwy na zmiany układu podłoża, co sprawia inżynierom ogromy problem ze znalezieniem odpowiednich ustawień. Okno, w którym maszyna utrzymuje docisk jest bardzo wąskie. Nierówności oraz duże zmiany konfiguracji toru sprawiają, że bolid traci dużą część docisku w tylnej sekcji.

Wszystkie próby ustabilizowania bolidu, podjęte przez inżynierów brytyjskiego zespołu podczas dwóch pierwszych weekendów wyścigowych, nie przyniosły oczekiwanego efektu, właśnie dlatego, że problem leży w aerodynamice. Większość obecnych bolidów generuje docisk tylnej osi poprzez wykorzystanie efektu Coanda. Odpowiednio poprowadzone po nadwoziu gazy wylotowe, skierowane w przestrzeń pomiędzy tylną oponą a dyfuzor, sprawiają, że bolid w szybkich zakrętach może jechać zdecydowanie szybciej. W przypadku bolidu McLarena, mamy do czynienia z sytuacją, w której każda nierówność na torze zaburza pracę starannie zaprojektowanego układu wydech – dyfuzor. To sprawia, że kierowcy wielokrotnie w czasie okrążenia “tracą tył”, co przekłada się nie tylko na czas okrążenia, ale i na zużycie opon.

Działania zmierzające do poprawy sytuacji zostały omówione w Woking na spotkaniu pionu technicznego, które odbyło się tuż przed Wielkanocą. Duży pakiet poprawek szykowany jest start europejskiej części sezonu, ale nie oznacza to, że kierowcy w kolejnych wyścigach będą zdani wyłącznie na siebie. Już w Chinach MP4-28 powinien otrzymać nowy dyfuzor i kilka innych mniejszych zmian w tylnej sekcji. W dalszej części inżynierowie McLarena skupią się na zmianie geometrii tylnego zawieszenia i nie wykluczone, że potrzebna będą zmiany w upakowaniu skrzyni biegów, aby spróbować różnych kątów natarcia.