Caterham pod kreską

Wczorajsza publikacja serwisu pitpass.com sugeruje, że nie tylko zespół HRT znalazł się w bardzo trudnym położeniu finansowym. Okazuje się, że najbardziej konkurencyjny w stawce młodych zespołów Caterham jest mocno zadłużony.

Nie tak dawno wspominałem, o utracie dziesiątej pozycji w klasyfikacji konstruktorów i o konsekwencjach jakie sytuacja może za sobą pociągnąć, głównie jeśli chodzi o obsadę foteli. Na nieszczęście dla Tonego Fernandesa kierowcy nie są jedynym problemem. W tygodniu poprzedzającym GP Singapuru, w którym zespół stracił swoją pozycję w klasyfikacji konstruktorów, Caterham zapożyczył się w malezyjskim banku CIMB na kwotę 5,7 miliona funtów. Pożyczka została udzielona pod zastaw nowej siedziby zespołu w Leafield, co oznacza, że niespłacenie kredytu może oznaczać utratę zaplecza technologicznego.

Jeśli zespół w dwóch ostatnich wyścigach nie zdoła poprawić swojej pozycji, to zamiast 23 milionów funtów, otrzyma ze wspólnej kasy kwotę trzykrotnie mniejszą. Nawet jeśli zespół zdoła spłacić pożyczkę, to cała sytuacja może stworzyć ogromną wyrwę w budżecie zespołów, którą trudno będzie zapełnić nawet pieniędzmi wniesionymi przez kierowców. Według wyliczeń Formula Money Tony Fernandes zainwestował już w zespół około 77 milionów funtów. Tegoroczny budżet oscyluje w granicach 61 milionów funtów, z czego jedynie 18 milionów pochodzi od sponsorów.