Renault zerwie współpracę z Magneti Marelli?

Kiedy w nagłówkach artykułów pojawia się nazwisko Mateschitz, to od razu wiadomo, że będzie ciekawie. Tym razem właściciel zespołu Red Bull zażądał od Renault, zaprzestania współpracy z dotychczasowym dostawcą alternatorów, włoską firmą Magneti Marelli. Jego wypowiedź cytuje w dzisiejszym wydaniu niemiecki Auto Bild.

Chcę, aby Renault zakończyło współpracę ze swoim dostawcą Magneti Marelli i wykorzystało kogoś innego.

Red Bull jest wyraźnie zaniepokojony obecną sytuacją. Dopóki problem dotyczył tylko i wyłącznie bolidu zespołu z Milton Keyes, można było podejrzewać, że jest to kwestia upakowania elementów. Awaria, która zdarzyła się w bolidzie testowym Pirelli, podczas testów opon w Barcelonie może sugerować, że problem rzeczywiście leży po stronie włoskiego producenta.

Z drugiej strony firma Magneti Marelli jest również partnerem Ferrari, a bolidy w czerwonym kolorze wydają się nie mieć w tym obszarze najmniejszych problemów. Renault jest pod presją, szczególnie, że miejsce, w którym rozgrywany będzie najbliższy wyścig nie należy do najchłodniejszych w sezonie, a to właśnie wysoka temperatura ma być główną przyczyną usterek. Nie zazdroszczę Francuzom, bo w obecnej sytuacji ani elementy w starej specyfikacji, ani poprawiona wersje nie dają chyba 100% pewności, że problem się nie powtórzy. Dodatkowy problem stanowi fakt, że inżynierowie z Viry nie ustalili jeszcze bezpośredniej przyczyny awarii, a odtworzenie warunków panujących na torze w laboratorium może być niezwykle trudne.

Na koniec słowo o alternatywnym dostawcy, o którym wspomniał Marko. Niestety na rynku oprócz alternatorów Magneti Marelli jest tylko jeden dostawca – McLaren. Choć McLaren Electronic System stanowi całkowicie odrębna strukturę w stosunku do zespołu wyścigowego, to można podejrzewać, że ewentualne nawiązanie współpracy może się nieco przeciągnąć w czasie.