Frustracja Hamiltona, telemetria w sieci

Zgodnie z obietnicą rozpoczynam dzień od podsumowania wydarzeń z wczorajszego dnia. Na początek chciałbym skupić się na osobie Lewisa Hamiltona i jego niecodziennym zachowaniu po sobotnich kwalifikacjach. Kierowca nie krył swojego rozczarowania podczas rozmów z dziennikarzami, ale prawdziwy upust swoim emocjom dał na Twitterze. Po serii wpisów zawierających wyrażenia, powszechnie uznawane za wulgarne, Hamilton chcąc wytłumaczyć powody słabego występu, opublikował fragment telemetrii, zawierający porównanie przejazdów obu kierowców McLarena.

Porównanie telemetrii z samochód Hamiltona i Buttona (fot. Twitter)

Lewis najwyraźniej chciał pokazać, że jego starta do partnera z zespołu wynikała głównie z faktu, że w jego samochodzie zamontowano skrzydło w starej specyfikacji, co przełożyło się na prędkość bolidu na prostych. Niestety oprócz informacji, które każdy mógł wyczytać z czasów poszczególnych sektorów, na zdjęciu znalazły się również dane takie jak wysokość zawieszenia, które pod żadnym pozorem, nie powinny opuścić garażu.

Szybka reakcja ze strony zespołu oraz polecenie usunięcia wpisu na niewiele się zdały. Zdjęcie rozeszło się po sieci jak ciepłe bułeczki. To, co wzbudziło gniew szefostwa McLarena zostało bardzo ciepło przyjęte przez konkurencję. Christian Horner powiedział, że to bardzo interesująca porcja informacji dla inżynierów, a Alex Wurz, pracujący obecnie dla Williamsa odważył się nawet poprosić o więcej.

Warto przy okazji wspomnieć o piątkowej wypowiedzi Brytyjczyka, dotyczącej negocjacji nowego kontraktu z McLarenem. Hamilton zasugerował, że oferta złożona przez obecny zespół była daleka od oczekiwań i wymaga jeszcze wielu poprawek. Nie było by w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że użył słowa “gówno”, w odniesieniu do tego, co zostało mu zaoferowane.

Już dziś wiadomo, że za swoje wybryki podczas weekendu wyścigowego w Belgii, Hamilton nie poniesie żadnych konsekwencji. Nie wiadomo jednak, czy nie odcisną one piętna na kolejnych spotkaniach związanych z negocjacjami nowego kontraktu. Do tej pory szefostwo McLarena pobłażliwym okiem spoglądało na wybryki swojego wychowanka, ale… Do tej pory przedłużenie współpracy wydawało się jedynie kwestią czasu, ale powyższe fakty, oraz informacje docierające z padoku, o otwartej wojnie pomiędzy kierowcą a zespołem, mogą zwiastować zwrot sytuacji.