Kosaczenko: Nastał czas krytycznych decyzji

Ostatnie dziewięć wyścigów sezonu może być swoistym pożegnaniem Witalija Pietrowa z F1. Taki obraz wyłania się z bardzo szczerego wywiadu, którego udzieliła Oksana Kosaczenko portalowi sport-express.ru. Ambitny projekt wprowadzenia rosyjskiego kierowcy do F1 znalazł się na krawędzi, głównie poprzez brak wsparcia ze strony rosyjskich sponsorów.

Pojawienie się Pietrowa na torach wywołało ogromne zainteresowanie. Symboliczne błogosławieństwo udzielone przez Władimira Putina pozwoliło nabrać rozpędu, jednak po kilku miesiącach maszyna zaczęła zwalniać. Kosaczenko zdradziła, że już przed startem obecnego sezonu Pietrow miał przygotowaną całkiem inną ścieżkę kariery.

“Na początku obecnego sezonu sytuacja wyglądała tak: Witalij Pietrow nie miał miejsca w F1 i już pracowaliśmy nad rozwojem kariery w całkiem innym kierunku.”

Wsparcie otrzymane w ostatniej chwili pozwoliło przedłużyć przygodę rosyjskiego kierowcy z F1, ale nie na długo. Według Kosaczenko trwanie nadal w sytuacji, w której kierowca nie otrzymuje zapłaty za swoją pracę nie ma sensu i konieczne będzie podjęcie pewnych, krytycznych decyzji.

Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest brak zainteresowania F1 w rosyjskim społeczeństwie. Kosaczenko w wywiadzie dużo uwagi poświęca rosyjskim mediom, które w żaden sposób nie przyczyniły się do rozpropagowania dyscypliny. Jeśli nie istniejesz w mediach, a tym samym w świadomości ludzi, to nie jesteś również atrakcyjnym towarem dla sponsora.

“Rosyjskie media, a w szczególności telewizja nie pomogły. Może ktoś pomyślał, że samo pojawienie się Witalija w F1 zbierze miliony przyciągnie ich przed telewizory. To było błędne myślenie.”

“W Rosji trudno jest sprzedać sportowca, a co dopiero kierowcę F1 – to prawie niemożliwe.”

Według menadżerki Witalija Pietrowa z podobnym problemem boryka się zespół Marussia, który mimo obecności w F1 nie odnosi z tego tytułu większych korzyści finansowych. Ratunkiem dla rosyjskiego zespołu oraz kierowcy może być połączenie sił i wspólna walka o utrzymanie rosyjskiego akcentu w najbardziej prestiżowej serii wyścigowej świata. Deklaracja o współpracy z Marussią jest o tyle zaskakująca, że w wywiadzie udzielonym dokładnie miesiąc temu menadżerka wykluczała taką możliwość, sugerując, że Pietrow zasługuje na zespół, który pozwoli mu na walkę o punkty.

W wywiadzie znaleźć można również ciekawe porównanie atmosfery jaka panuje w zespołach Lotus oraz Caterham. Lotus według Kosaczenko to machina, która zmusza wszystkie jej elementy do pracy w ściśle określonym rytmie. W Caterhamie panują bardziej przyjacielskie albo nawet rodzinne stosunki i to zdaniem Rosjanki jest jednym z powodów stałego postępu w zespole.

“Nie uważam, że Lotus był więzieniem, ale było zdecydowanie trudniej. Wielu liderów – jeden odpowiedzialny za to, inny za tamto, a jeszcze inny za coś zupełnie innego. Czasem trudno było się w tym wszystkim połapać i uzyskać odpowiedzi na pytania. W Caterhamie jest prosto, jeśli czegoś nie rozumiesz, wysyłasz kopię wiadomości z zapytaniem na adres Tonego Fernandesa i natychmiast otrzymujesz szczegółowe instrukcje.”

Cały wywiad z Oksaną Kosaczenko znajduje się w serwisie formula.sport-express.ru…