Trójka w setce

Dwa dni temu magazyn Forbes opublikował listę stu najlepiej opłacanych sportowców na świecie. W pierwszej trójce znalazło się dwóch bokserów Floyd Mayweather (85 milionów dolarów) i Manny Pacquiao (82 miliony dolarów) oraz golfista Tiger Woods (59 milionów dolarów). W zestawieniu jest również trzech kierowców F1 i w porównaniu z zarobkami pierwszej trójki wypadają nieco blado.

Na pozycji dziewiętnastej ulokował się Fernando Alonso. Rocznie ma zarabiać około 32 milinów dolarów z czego 29 milionów to pensja wypłacana przez zespół Ferrari. Informacje Forbsa stoją w sprzeczności z niedawnymi doniesieniami jakoby z kasy Ferrari na konto hiszpańskiego kierowcy miało wpłynąć 37 milionów euro za obecny sezon. Dwa oczka niżej znalazł się Michael Schumacher, który co prawda otrzymuje od Mercedesa jedynie 20 milionów dolarów, ale kolejne 10 to zyski pochodzące głównie z reklam. 24 miejsce w zestawieniu przypadło Lewisowi Hamiltonowi, którego roczne zarobki wyceniane są na 28 milionów dolarów (25 milionów z kontraktu).

Zarobki ostatniego na liście Jake’a Peavy sięgają 16,6 miliona dolarów, więc łatwo wywnioskować, że pozostali kierowcy jeżdżący w stawce muszą być nieco niższe.