Zabrakło 1,9 litra

Mechanicy McLarena przeżywają trudne chwile (fot. Vodafone McLaren)

Właśnie taka ilość paliwa miała trafić dodatkowo do baku bolidu Lewisa Hamiltona przed ostatnim wyjazdem. Miała trafić, ale została w garażu przez błąd jednego z mechaników. W momencie, w którym Hamiltona zatrzymał się na torze w baku znajdowało się 1,3 litra paliwa. Taka ilość pozwoliłaby Brytyjczykowi dojechać do alei serwisowej, ale mimo tego kara zostałaby nałożona.

Wszystko przez punkt 6.6.2 regulaminu technicznego. Czytamy w nim, że w każdym momencie weekendu wyścigowego w baku ma znajdować się co najmniej litr paliwa, na potrzeby testów przeprowadzanych przez FIA. Znajduje się tam również zapis mówiący, że po zakończeniu okrążenia kwalifikacyjnego bolid musi wrócić do alei serwisowej na “własnych kołach”. Wyjątkiem jest sytuacja, w której pojawi się siła wyższa czyli na przykład awaria samochodu.

Właśnie tą drogą chciał pójść McLaren, bo wiadomo już, że zespół zorientował się w sytuacji tuż po tym, jak Hamilton opuścił garaż. Sędziowie nie byli tym razem tak wyrozumiali jak w Kanadzie w 2010, kiedy to Hamilton w podobnej sytuacji uniknął konsekwencji. Wykluczenie z kwalifikacji i przesunięcie na ostatnie pole startowe wydają się dotkliwą karą, ale zasady są jednakowe dla wszystkich. Dwa kilogramy mniej w baku, ma w warunkach kwalifikacji dość istotny wpływ na czas okrążenia. Fantastyczny wynik Hamiltona i ponad pół sekundy przewagi nad drugim w kolejności Pastorem Maldonado był w dużej mierze efektem błędu popełnionego przez obsługę. Po problemach ze zmianą opon w poprzednich występach, to kolejny cios jaki zespół otrzymał ze strony swoich mechaników.

W zaistniałej sytuacji nie pozostaje nic, jak tylko pogratulować ekipie Williamsa, a świętującemu dziś 70 urodziny założycielowi zespołu życzyć takich prezentów w każdy wyścigowy weekend. Zamienić dzisiejszy rezultat w zwycięstwo nie będzie jednak łatwo, mimo sprzyjających statystyk. Kandydatów do zwycięstwa jest co najmniej kilku, a i pogoda może jutro sporo namieszać – na torze pada i podobnie może być jutro.

P.S. Dzięki dociekliwości dziennikarzy BBC znamy dokładną przyczynę kłopotów McLarena. Pompa paliwowa używana przez mechaników może działać w obie strony – pompuje lub osusza. Mechanik uzupełniając paliwo na moment włączył opcję osuszania. Po takiej operacji nikt nie był pewien ile paliwa jest w baku, ale na naprawienie błędu nie było już czasu. Zespół podjął ryzyko wypuszczając kierowcę na tor, które całkowicie się nie opłaciło.