150 pole position dla McLarena

Hamilton zdominował finałową część kwalifikacji (fot. Vodafone McLaren )

Klasyfikacja dzisiejszych kwalifikacji wygląda, jakby ktoś nią nieźle potrząsnął. Po wolnych treningach wskazywano kierowców Red Bull oraz McLarena jako głównych kandydatów do wywalczenia pierwszych pól startowych. Nieco dalej miał być Lotus, jednak w przypadku zespołu z Enstone podkreślano fantastyczne tempo bolidu z dużym ładunkiem paliwa na pokładzie.

150 pierwsze pole startowe dla McLarena, wywalczone przez Lewisa Hamiltona potwierdza, że zmiany wprowadzone w bolidzie przed europejską częścią sezonu były krokiem w dobrym kierunku. Ponad pół sekundy przewagi nad drugim w tabeli Pastorem Maldonado, to przy tak wyrównanej stawce totalna dominacja. Biorąc pod uwagę charakterystykę toru w Barcelonie oraz wyniki z poprzednich lat, Lewis Hamilton zrobił ogromny krok w kierunku zwycięstw w jutrzejszym wyścigu. W zespole muszą panować mieszane uczucia bo na Q2 swoją przygodę ze ściganiem zakończył Jenson Button. Kierowca przez cały weekend skarżył się na balans samochodu i to właśnie ten element był głównym powodem tak słabego występu.

Ogromną niespodziankę swoją postawą oraz wynikiem sprawił dziś Pastor Maldonado. Podczas gdy Bruno Senna nie przebrnął przez pierwszą część czasówki, wenezuelski kierowca ustawi się jutro w pierwszej linii. Obecność w tak doborowym towarzystwie na pewno pomoże Maldonado w uwolnieniu się od etykiety płacącego kierowcy. Utrzymanie koncentracji przez cały dystans wyścigu będzie kluczem do udanego występu.

Trzecia pozycja Fernando Alonso sprawiła wielką ulgę wielu inżynierom pracującym w Maranello. Szykowane w wielkim napięciu poprawki zadziałały i pozwoliły nie tylko dogonić większość rywali, ale również kilku z nich przegonić. Hiszpan nie był jeszcze w tym sezonie tak wysoko w kwalifikacjach, a ma już na swoim koncie jedno zwycięstwo. O pozycjach mogą jutro decydować pit stopy, a w tym elemencie Ferrari ma wyraźną przewagę nad konkurencją. Massie wystarczyło pary jedynie na Q2. Siedemnasta pozycja to spore rozczarowanie, choć trzeba zwrócić uwagę, że pomiędzy kierowcami Ferrari było jedynie 0.6 sekundy różnicy. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności zaryzykuję stwierdzenie, że Brazylijczyk ma jutro ostatnią szansę na przedłużenie swojej przygody z zespołem z Maranello.

Doskonałe pozycje do walki o podium wywalczyli kierowcy Lotusa. Grosjean ustawi się obok Alonso, który z kolei będzie czuł oddech Raikkonena na plecach. Wyścigowe tempo E20 stawia obu kierowców w szerokim gronie kandydatów do zwycięstwa.

Obecność kierowców Mercedesa oraz Saubera w pierwszej dziesiątce, to obraz, do którego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Nieco poniżej oczekiwań zaprezentowali się natomiast kierowcy Red Bulla. Webber odpadł już w drugiej części czasówki nie decydując się na kolejny wyjazd, podczas gdy rywale znacznie poprawili swoje wyniki. Vettel wywalczył sobie miejsca w finałowej odsłonie, jednak ze względu na słabe tempo kwalifikacyjne zespół zdecydował się zaoszczędzić komplet opon oraz pozostawić sobie możliwość wyboru mieszanki kosztem pozycji na starcie. Na podobny “luksus” pozwolili sobie jeszcze Schumacher oraz Kobayashi, co kolejny raz wywołało dyskusję na temat formy rozgrywania kwalifikacji. Narain Karthikeyan dużo poniżej 107%, więc jutro możemy zobaczyć jedynie 23 kierowców na starcie.

Czego możemy spodziewać się jutro? Nie podejmę się typowania zwycięzcy, choć przyznam, że McLaren wygląd imponująco. Duży sprawdzian czeka “przemeblowany” zespół mechaników wyścigowych, ale w sprawnej obsłudze kierowców powinien pomóc nowy system mocowania kół, z nakrętką wbudowaną w felgę. Meteorolodzy przewidują jutro nieco niższą temperaturę na Circuit de Catalunya, co może mieć ogromny wpływ na formę ogumienia. Mam nadzieję, że zobaczymy jutro kolejny emocjonujący wyścig, choć przebieg kilku ostatnich sezonów nieco temu przeczy.