Hamilton chce testować

Kiedy w zeszłym tygodniu pojawiła się wiadomość, że McLaren podczas zbliżających się testów na Mugello zamierza skorzystać z usług kierowców rezerwowych byłem nieco zdziwiony. Przy tak ograniczonej liczbie testów każda minuta spędzona za kierownicą wydaje się być na wagę złota. Nie mam tu na myśli jedynie gigabajtów danych zarejestrowanych przez sensory, którymi zostanie naszpikowany samochód, ale również odczucia kierowcy podczas testowania nowych elementów. To co leży jednemu nie musi pasować drugiemu, czego ciągle jesteśmy świadkami.

Po słabym występie zespołu w Bahrajnie głos w tej sprawie zabrał Lewis Hamilton, który stwierdził, że wstępny plan jazd należy zmodyfikować. Brytyjczyk uważa, że czas, który zespół ma do dyspozycji powinien zostać wykorzystany przez kierowców wyścigowych. Koniec końców to właśnie oni będą zmagali się z maszyną przez resztę sezonu i od nich zależał będzie końcowy rezultat.

Nie wiem czy McLaren nie podjął decyzji o oddaniu sterów kierowcom testowym zbyt pochopnie. Udana sesja zimowa oraz dobra forma w pierwszych wyścigach nie były na pewno bez znaczenia. Powrót do sytuacji w której Red Bull znowu jest górą wymaga zrewidowania poglądów i jeszcze większej pracy, również nad samochodem.

Będąc jeszcze w temacie testów dodam jedynie, że plotka jakoby Perez miał testować F2012 na Mugello raczej pozostanie plotką. Faktem jest natomiast, że pierwszego dnia zajęć testowych w bolidzie Lotusa pojawi się Jerome d’Ambrosio. Czy powierzeniu mu samochodu w tak ważnym dla Lotusa momencie nie jest ryzykownym posunięciem, szczególnie, ze Belg nie siedział w kokpicie przez ostatnie pół roku? Pozostaje jeszcze kwestia zapisów w kontrakcie, ale na ten temat wiemy mniej niż nic.