Nerwy w garażu Red Bulla

Okrążenie przed zakończeniem wyścigu Sebastian Vettel zaczął otrzymywać dość nerwowe komunikaty radiowe od swojego inżyniera. Najpierw polecono mu zjechać do boksu, później pozostać na torze, a następnie Niemiec usłyszał, że ma natychmiast zatrzymać swój bolid. Komentatorzy zaczęli podejrzewać jakieś nieczyste gierki ze strony Red Bulla, a najdziwniejsze było to, że Vettel wbrew poleceniom, które poszły w eter dojechał do mety.

Nieposłuszeństwo Vettela wyjaśniło się już w czasie wywiadu udzielonego po wyścigu. W samochodzie oznaczonym numerem 1 po prostu nawaliło radio. Przyczynę nerwowości zespołu oraz dość dramatycznych komunikatów wyszła na jaw dopiero kilka godzin później. Po kolizji z kierowcą HRT rozcięta opona uszkodziła wlot powietrza chłodzący tarcze hamulcowe. Pojawiła się obawa, że pozbawione właściwego chłodzenia włókno węglowe eksploduje w najmniej oczekiwanym momencie, stawiając Vettela w bardzo trudnym położeniu. Często w takich sytuacjach pojawia się również pożar.

Wielu z Was może się wydawać, że taki scenariusz był mało prawdopodobny, ale poniższy film powinien rozwiać wszelkie wątpliwości.