Że niby późno…

Posypało się na trochę krytyki w moim kierunku, przy okazji publikacji analizy pierwszego wyścigu sezonu. Że niby późno, że coś pominąłem… Jestem otwarty na Waszą krytykę i wielokrotnie udowodniłem, że potrafię przyznać się do błędu. Wiecie również, że mam swoje przyzwyczajenia i nie lubię pisać “byle czego”, tylko po to, aby zebrać jak najwięcej komentarzy. Może to błąd, ale inaczej nie potrafię…

Wracając do analizy, to przypadkiem dzisiaj James Allen podzielił się z nami swoimi przemyśleniami. Polecam i pragnę zwrócić szczególną uwagę na fragment poświęcony pojedynkowi Hamiltona i Vettela oraz roli jaka odegrał (a raczej nie odegrał) samochód bezpieczeństwa.

Tak na koniec chciałbym przypomnieć, że po tej stronie bloga toczy się normalne życie, praca, rodzinna, problemy…