No i się zaczęło

Pierwszy rozdział nowego sezonu pisze się na naszych oczach. Wszystkie przedsezonowe przewidywania, o wyrównanej stawce, nowym porządku oraz słabej formie Ferrari zdają się potwierdzać. Porównując najlepsze wyniki z zeszłorocznymi kwalifikacjami nikt już nie ma wątpliwości, że zmiany regulaminowe sprawiły, że tegoroczne samochody jeżdżą nieco wolniej oraz nie są już tak posłuszne kierowcom.

Jeśli, ktoś nie śledził zimowych testów, to już po pierwszej sesji kwalifikacyjnej mógł przecierać oczy ze zdzumienia. Znany z chłodnej głowy Raikkonen nie był w stanie pojechać szybkiego kółka, które dałoby mu przepustkę do Q2. Słaby wynik Massy w tej części czasówki był zapowiedzią, tego, czego możemy oczekiwać od F2012, a tym samym od kierowców włoskiej stajni. Nie chcę nawet sobie wyobrażać, co dzieje się w głowie di Montezemolo. Brak czerwonego bolidu w Q3 oraz przegrana z takimi zespołami jak Force India, Williams czy Toro Rosso nie jest zwiastunem słabszej formy, ale totalnej klęski.

Lepszego początku sezonu nie mogli sobie chyba wymarzyć reprezentanci McLarena. Pierwsza linia, 0,3 sekundy przewagi nad trzecim Grosjeanem oraz ponad pół sekundy nad reprezentantami Red Bulla – takiego scenariusza nawet najwięksi optymiści w Woking nie mogli sobie wyobrażać. Samochód jest szybki od początku sezonu, co przy możliwościach rozwoju McLarena stawia brytyjskich kierowców w gronie poważnych kandydatów do tytułu. O tempo wyścigowe, szczególnie w wykonaniu Buttona raczej jestem spokojny.

Domyślam się, że Lotusie panują mieszane uczucia, choć z przewagą tych pozytywnych. Red Bull, no cóż ciekawie będzie zobaczyć mistrzowską ekipę postawioną w nowej sytuacji, kiedy trzeba będzie gonić, zamiast uciekać. Mercedes wydaje się być wysoko, ale z oceną ich wyników wolałbym się wstrzymać, bo Lotus oprotestował ich konstrukcję. Stanowisku FIA powinniśmy poznać po południu, podobnie jak decyzję w sprawie dopuszczenia bolidów HRT do wyścigu.

Tyle na gorąco, więcej postaram się napisać wieczorem, kiedy powinniśmy już znać ostateczny układ na starcie oraz otrzymamy nieco więcej informacji od zespołów.

P.S. Nie wierzcie komentatorom, że F-duct Mercedesa wygasza tylne skrzydło. Dzisiejszy dzień przyniósł kolejny dowód, na to, że niemiecka ekipa wygasza przedni element.