Roszada po rosyjsku

Przyszłość Witalija Pietrowa, mimo ważnego kontraktu z zespołem Lotusa, stanęła pod dużym znakiem zapytania. Menadżerka kierowcy zapewnia o alternatywach, ale patrząc na aktualny rozkład miejsc w zespołach sytuacja wygląda niezbyt ciekawie. Z pomocą swojemu rodzynkowi ruszyły rosyjskie media. Russia Today sugeruje, że Witalij może trafić do zespołu Marussia, który w dużej mierze kontrolowany jest przez rosyjski kapitał.

Pietrow zamieni się miejscami z Glockiem? (fot. World © Kalisz/Sutton)

Rosyjski kierowca w rosyjskim zespole, to brzmi dumnie. Niestety dziennikarze Russia Today zapomnieli, że Marussia potwierdziła już kierowców na przyszły sezon. Nowy nabytek zespołu, Charles Pic spędził wczoraj cały dzień promując zespół podczas konferencji prasowej zorganizowanej w centrum Paryża.

Nieco więcej światła na cały scenariusz rzucił Joe Saward. Jego zdaniem może dojść do wymiany pomiędzy zespołami. W ten sposób Pietrow pozostałby w F1, a Lotus zyskałby doświadczonego zawodnika. Glock prawdopodobnie posiada zapis w kontrakcie, który pozwala mu odejść w przypadku otrzymania propozycji od czołowego zespołu. Pozostaje pytanie czy Lotus, kończąc sezon na piątej pozycji można zaliczyć do czołówki. Matematyka w tym przypadku nie działa na korzyść Glocka.

Decyzja w tej sprawie może być w dużej mierze podyktowana względami finansowymi. Wymagania Pietrowa, związana z przedwczesnym zakończeniem współpracy, mogą być zdecydowanie mniejsze w sytuacji kiedy Lotus “klepnie” mu miejsce w innym zespole. Z drugiej strony Marussia oprócz satysfakcji z posiadania w swoim składzie rosyjskiego kierowcy również może chcieć coś na tej transakcji ugryźć. Jeśli ten plan zawiedzie to Witalij może zostać w przyszłym sezonie partnerem Pedro de la Rosy…