Ilość miejsc ograniczona

Wczoraj ekscytowaliśmy się informacją dotyczącą Kuby Giermaziaka i pojawiło się wiele scenariuszy dotyczących jego bliższej i dalszej przyszłości. Szczytem marzeń każdego młodego kierowcy jest wspięcie się na najwyższy szczebel wyścigowej kariery, problem w tym, że tam ilość miejsc jest mocno ograniczona. Medialna bomba o powrocie Perdo de la Rosy do “czynnej służby” pokazuje, że w dzisiejszym świecie umiejętności schodzą na dalszy plan. Chyba tylko cztery czołowe zespoły mogą pozwolić sobie na zatrudnienie talentów nie zaglądając im za plecy.

Zobaczmy jak wygląda sytuacja obsady bolidów przed nadchodzącym sezonem i ile miejsc jeszcze zostało.

Red Bull – Sebastian Vettel, Mark Webber (potwierdzeni)

McLaren – Lewis Hamilton, Jenson Button (potwierdzeni)

Ferrari – Fernando Alonso, Felipe Massa (potwierdzeni)

Mercedes – Michael Schumacher, Nico Rosberg (potwierdzeni)

Lotus GP – Vitaly Petrov (potwierdzony), wolne miejsce

Force India – wolne miejsce, wolne miejsce

Sauber – Kamui Kobayashi, Sergio Perez (potwierdzeni)

Toro Rosso – wolne miejsce, wolne miejsce

Williams – Pastor Maldonado (brak oficjalnego potwierdzenia), wolne miejsce

Caterham – Jarno Trulli (potwierdzony), Heikki Kovalainen (brak oficjalnego potwierdzenia)

HRT – Pedro de la Rosa (potwierdzony), wolne miejsce

Marussia – Timo Glock (potwierdzony), wolne miejsce

Sprawa w czołówce jest jasna jak słońce. Jeśli chodzi o zespół Lotus (Renault) to kluczem do rozwikłania zagadki jest forma Roberta Kubicy. Na liście potencjalnych zastępców są Grosjean, Senna, Raikkonen oraz ostatnio wyciągnięty przez dziennikarzy Autosportu Barrichello. Żelaznym kandydatem wydaje się być Francuz, nie tylko ze względu na obecną formę, ale również z powodu jego związku z Gravity, jednak powrót de la Rosy pokazuje, że wszytko jest możliwe.

Zespół Force India ciągle odwleka moment ogłoszenia informacji o kierowcach, którą mieliśmy otrzymać jeszcze przed weekendem wyścigowym w Abu Dhabi. Wielu dziennikarzy wskazuje na Di Restę oraz Hulkenberga, ale musimy poczekać na ostateczną decyzję. Na początku tego tygodnia miało odbyć się spotkanie osób decyzyjnych, więc być może skład został już zatwierdzony.

Podczas gdy Sauber zdecydował się utrzymać młodą obsadę Toro Rosso ciągle się waha. Można się jedynie domyślać, że duży wpływ na ostateczne decyzje może mieć Red Bull. Mimo, że produkcja samochodu została całkowicie oddzielona, to w kwestii kierowców widać mocne powiązania. Z grupy Alguersuari, Buemi, Ricciardo oraz Vergne każdy może znaleźć miejsca w przyszłorocznym bolidzie. Gdybym miał obstawiać to wskazałbym na dwójkę Alguersuari, Ricciardo. Buemi wraca na rynek, a Vergne musi jeszcze trochę okrzepnąć.

O Williamsie jest ostatnio bardzo głośno, głównie z powodu informacji o powrocie Raikkonena. Podczas gdy medialna szopka z Kimim w roli głównej trwa w najlepsze, pojawiły się spekulacje, że zespół może stracić swojego głównego sponsora PDVSA. Informacje o parlamentarnym śledztwie wokół wsparcia koncernu udzielonego zespołowi Williamsa stawiają pod dużym stanem zapytania dalsze występy Pastora Maldonado. Mówi się, że sprawa rozbija się o kwotę rzędu 25-20 milionów euro. Utrata tak potężnego sponsora na pewno nie pozostanie bez wpływu na możliwości kadrowe. Może się okazać, że nie będzie to ostatni sezon Barrichello w barwach zespołu Williams, bo pojawiły się informacje o tym, że Rubens ostatnimi czasy pracuje po godzinach. W ten sposób nie zachowuje się kierowca, który za chwilę ma odejść na zieloną trawkę. Na liście kandydatów do fotela pojawiają się również takie nazwiska jak Adrian Sutil, Valtteri Bottas i Giedo van der Garde.

Z trójki najmłodszych zespołów najstabilniej, z punktu widzenia kierowców, wygląda Caterham (Team Lotus). Obaj tegoroczni kierowcy mają mieć angaż, z tą różnicą, ze kontrakt Kovalainena został na razie ogłoszony jedynie na Twitterze. Od wczoraj wiemy, że przez dwa kolejne sezony kierowcą HRT będzie Pedro de la Rosa. Drugi fotel prawdopodobnie pójdzie pod młotek i pewnie kilku chętnych do rozmowy się znajdzie. Dużo będzie zależało od tego, czy Red Bull nadal będzie chciał wdrażać swoja młodzież za pomocą hiszpańskiego zespołu. W gronie zainteresowanych miejsce mają byc również Liuzzi, Chandok, Karthikeyan, jednak żaden z nich nie ma zaplecza finansowego, które pozwoliłoby na starty w całym sezonie. Marussia potwierdziła do tej pory tylko Timo Glocka. Od pewnego czasu mówi się, że d’Ambrosio nie ma szans na kolejny sezon i w gronie zastępców wymienia się Charlesa Pic’a, który otrzymał ostatnio szansę od zespołu w testach młodych kierowców w Abu Dhabi. Glock żartował, że będzie musiał użyć wyszukiwarki internetowej, aby sprawdzić jak wygląda jego przyszłoroczny partner.