F-duct przedniego skrzydła

Niemiecki Auto Motor und Sport wystrzelił dziś z informacją, że zespół Mercedesa pracuje nad nową wersją systemu F-duct. Różnica, w przeciwieństwie do poprzednich projektów, jest taka, że tym razem system ma być wykorzystany w przednim skrzydle oraz nie będzie wymagał żadnej pracy ze strony kierowcy. Niemieccy dziennikarze zdradzili również, że system miał już swój debiut na torze podczas piątkowych treningów przed GP Japonii. Dowodem na to mają być zdjęcia prezentujące niezabezpieczony otwór znajdujący się na nosie bolidu.

Zasada działania systemu jest bardzo prosta. Powietrze wpadające przez otwór umieszczony na nosie bolidu jest kierowane w dół do płatów skrzydła po obu stronach i wydostaje znajdującymi się tam szczelinami. W ten sposób wytwarzana się siła działająca przeciwnie do siły docisku. Dzięki takiemu zabiegowi bolid może rozwijać większe prędkości na prostych odcinkach, identycznie jak miało to miejsce w przypadku wynalazku McLarena.

Jak dużą przewagę może dać Mercedesowi dobrze działający F-duct przedniego skrzydła? Szef McLarena Martin Whitmash, po zapoznaniu się z rewelacjami AMuS powiedział, że na pierwszy rzut oka taki system może dać pięć do ośmiu kilometrów na godzinę przewagi w porównaniu do tradycyjnego skrzydła. Nie jest to powalający wynik, ale Whitmarsh podkreśla, że w dobie tak rygorystycznych przepisów jest to wynik godny największej uwagi. Jednocześnie podkreślił, że prostota systemu jest tylko pozorna, a przewidzenie ewentualnych konsekwencji bardzo trudne. Jego zdaniem prace Mercedesa muszą być już bardzo mocno zaawansowane skoro zdecydowali się na test w warunkach wyścigowych. Jeśli pozostałe zespoły będą chciały powielić ten system, to nawet jeśli rozpoczną prace natychmiast z całą pewnością nie zdążą przed startem nowego sezonu. Na koniec dodam, że system w takim kształcie, jak przedstawili go niemieccy dziennikarze jest całkowicie zgodny z przyszłorocznymi zasadami.

Rysunek prezentujący zasadę działania systemu znajdziecie na stronie AMuS.