Efekt Red Bulla

Wszystkie znaki na niebie, ziemi oraz w tegorocznej tabeli wskazują, że drugi rok z rzędu będziemy mieli tego samego mistrza w obu kategoriach. Red Bull zdominował tory na całym świecie i nic nie zapowiada szybkiego zejścia z tronu. Są jednak pewne symptomy zapowiadające nadchodzące zmiany.

Przez ostatnie kilka lat mieliśmy do czynienia z totalną dominacją zespołów fabrycznych. Ferrari, McLaren oraz Renault wymieniały się na pozycji lidera. Wszystko za sprawą ogromnego zaplecza oraz możliwości finansowych. By wrócić na tron wystarczyło sypnąć nieco więcej kasy niż konkurencja. Bogatsi walczyli o tytuły, ci nieco biedniejsi bili się o miejsca poza podium. Wszyscy zdążyli się do tego przez lata przyzwyczaić.

Red Bull pokazał starym zespołom

Taka sytuacja trwałaby pewnie jeszcze wiele lat, gdyby nie zespół założony przez producenta napoi energetycznych. Celowo użyłem tego sformułowania, żeby uzmysłowić Wam, co dziś dzieje się w głowach ludzi stojących na czele zespołów o ogromnej tradycji i wielkich sukcesach. Zespół, który sześć lat temu dopiero raczkował przewrócił dotychczasowy porządek do góry nogami.

Mimo ogromnych starań Ferrari oraz McLarena ich najgroźniejszy konkurent nadal nieosiągalny. Nawet z budżetem sięgającym 400 milionów euro trudno się do nich zbliżyć. Skoro nie można wydać więcej to trzeba wydać lepiej. Ferrari już zapowiedziało ogromną restrukturyzację w swoich szeregach. McLaren również doszedł do wniosku, że bez tęgich głów nigdzie dalej nie zajedzie, stąd pojawienie się Sama Michaela.

Red Bull wstrząsnął skostniałymi strukturami i paradoksalnie pozwolił zespołom z tradycjami na zrewidowanie swoich procedur. Dalsze pozostawanie w tym stanie mogłoby grozić tym, co spotkało Hondę czy Toyotę. Bezmyślne pompowanie pieniędzy ma swoje granice. McLaren, który wydaje się być bardziej elastyczny obudził się jako pierwszy i podjął duże ryzyko przy projektowaniu tegorocznego auta. Ferrari dojrzewało nieco dłużej i dopiero przyszłoroczny samochód ma być odzwierciedleniem nowej myśli projektowej.

Red Bull uciekła na pewien dystans, ale nadal jest w zasięgu wzroku najgroźniejszych rywali. Pogoń może potrwać jeszcze sezon lub dwa, ale możemy być pewni, że w końcu go dopadną. Newey jest geniuszem współczesnej motoryzacji, ale na dłuższą metę nie jest w stanie pokonać dwóch rozpędzonych legend motoryzacji. Ferrari oraz McLaren wrócą na szczyt…