To, czego zwykle nie widzimy

Po GP Belgii zaobserwowałem wysyp amatorskich filmów nagranych podczas wyścigu. To, co oglądamy na ekranach telewizorów dość mocno odbiega od wyścigu na żywo. Kibice na torze przy odrobinie szczęścia widzą dwa, może trzy zakręty w czasie gdy telewidzowie cały czas podążają za kierowcami. Są jednak takie momenty, których realizator nie jest w stanie wychwycić. Oto jeden z nich złapany na amatorskim nagraniu, prezentujący działania porządkowych po kolizji w pierwszym zakręcie.