Kto zawyża, a kto zaniża?

Niedawno zaprezentowałem Wam zbiór statystyk dotyczących wyprzedzania w obecnym sezonie. Jest tego sporo, szczególnie jeśli zestawimy te dane z poprzednimi latami. Gołym okiem widać, że wprowadzone na różnych polach zmiany w końcu przyniosły spodziewany efekt. Teraz pora przyjrzeć się poszczególnym zawodnikom, by zobaczyć kto zawyża, a kto zaniża…

Jak myślicie, kto najbardziej poszalał w dotychczasowych jedenastu wyścigach? Prawidłowa odpowiedź to Mark Webber. Do tej pory zgromadził na swoim koncie 39 udanych prób, co przy średniej 50 manewrów przypadających na każdy wyścig jest całkiem niezłym osiągnięciem. Niestety dla Webbera ilość wyprzedzeń nie idzie w parze z pozycją w klasyfikacji. Jest to kolejny dowód na to, że samochód Red Bulla spisuje się zdecydowanie lepiej od konkurencji, a Webber startując do wyścigu z dalszych miejsce może liczyć na spory awans.

Buemi często podejmuje ryzyko i zwykle wychodzi z pojedynków zwycięsko (fot. World © Kalisz/Sutton)

Drugi na liście, co jest dla mnie sporym zaskoczeniem, jest Sebastian Buemi. Szwajcar skutecznie atakował rywali aż 36 razy. Liczby sugerują, że również na dalszych lokatach dużo się dzieje. Tylko jedno oczko niżej uplasował się Jenson Button, który sporo nazbierał podczas GP Kanady, gdzie był sprawcą jednego z największych powrotów w historii wyścigów.

Zdobywca czwartego miejsca w tej klasyfikacji już dawno zapracował sobie na miano “fajtera”. Kamui Kobayashi pokazywał rywalom tylne skrzydło C30 po 32 skutecznych atakach. Dalej są Di Resta oraz Alguersuari (29), Felipe Massa (28), Nick Heidfeld (26), Nico Rosberg (25), Adrian Sutil i Sergio Perez (24), Rubens Barrichello i Pastor Maldonado (22). Znany z agresywnej jazdy oraz nieustępliwości Lewis Hamilton zgromadził jedynie 20 oczek, co może świadczyć, że w wielu sytuacjach, którymi się emocjonowaliśmy skończyło się jedynie na próbach. Na tym samym poziomie jeździł również Petrov.

Fernando Alonso cieszył się w tym sezonie z możliwości wyprzedzenia rywala jedynie 14 razy, natomiast Vettel w zestawieniu przygotowanym przez włoski autosprint.it w ogóle nie został ujęty, co może świadczyć, że tych manewrów było około dziesięciu lub nawet mniej. Jednak w przypadku tych zawodników taki wynik nie powinien dziwić. Vettel wielokrotnie startował z pierwszego pola i sytuacja nie ulegała zmianie aż do samego końca wyścigu. Na pewno zobaczylibyśmy pełniejszy obraz jego jazdy, gdyby ktoś zliczył wszystkie duble.

Warto również spojrzeć na inny aspekt wyprzedzania, czyli kto “się dawał” i ile razy. W niezbyt zaszczytnym gronie Kovalainena (36), Glocka (34) i Trullego (33) znalazł się kierowca zespołu Lotus Renault Vitaly Petrov (32). Dalej są Alguersauri, Kobayashi i Maldonado (29), D’Ambrosio (27) oraz Liuzzi (24). Królujący na torach i w klasyfikacji Sebastian Vettel kapitulował tylko pięć razy. Dobrze bronili się również Hamilton (6), Button (10) i Alonso (12).