Sauber – historia prawdziwa

Wczorajszy dzień w dużej mierze poświęciłem na wyjaśnienie sprawy dyskwalifikacji kierowców ekipy Sauber. Pierwsza sprawa to powód dyskwalifikacji. Regulamin mówi, że każda powierzchnia tylnego skrzydła mająca kontakt ze strumieniem powietrza musi być zbudowana w oparciu o łuk o promieniu nie mniejszym niż 100mm. Jak podał grecki serwis GoCar.gr promień łuku płata tylnego skrzydła zastosowanego podczas GP Australii w C30 był o 5mm za mały. Różnica jest bardzo mała ale wiemy, że w F1 regulamin to świętość i każdy z zespołów ma obowiązek go przestrzegać.

Zakwestionowany element

Zakwestionowany element (źródło: Sauber F1 Team)

Napisałem wczoraj, że taka konstrukcja nie mogła mieć większego wpływu na wynik ekipy Sauber i jest w tym dużo prawdy ale.. Samochód mógł mieć minimalną przewagę nad konkurencją bo bardziej zakrzywiony element generował większy docisk. Jest to jednak różnica tak znikoma, że wręcz pomijalna.

Skoro już wiemy co to teraz kilka słów wyjaśnienia dlaczego. Sauber przed GP Australii opracował trzy różne specyfikacje tylnego skrzydła. Dwa z nich w ostatniej chwili zostały dostarczone na wyścig. Zespół pracujący w fabryce musiał pracować pod dużą presją bo zabrakło czasu na dokładną kontrolę wytworzonych elementów pod kątem zgodności z obowiązującym regulaminem. Trudno jest mi uwierzyć, że 5 milimetrowy błąd powstał podczas procesu produkcyjnego. Bardziej prawdopodobne jest, że pomyłka została popełniona podczas projektowania. Tak czy inaczej Sauber otrzymał bardzo surową lekcję i mam nadzieję, że przed kolejnym GP sumiennie odrobi pracę domową. Szczerze to nie chciałbym być w skórze tego, który odpowiada za całe zamieszania. Mimo, że Peter Sauber jest uważany za jednego z bardziej sympatycznych ludzi w padoku to kilka niecenzuralnych słów może mu się wyrwać.

P.S. Zespół właśnie podał, że różnica wynosiła 3 milimetry.

Czy zgadzasz się z decyzją sędziów?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...