Ferrari przed GP Kanady

W tym wydaniu magazynu “Scuderia Ferrari Racing News” Pat Fry i Luca Marmorini przedstawiają plany zespołu na niedzielny wyścig o GP Kanady.



Poniżej kilka najważniejszych kwestii w bardzo luźnym tłumaczeniu:

Fry o wyścigu w Barcelonie: Barcelona jest bardzo wymagającym torem, a docisk, balans samochodu oraz temperatura opon są tam kluczem. Zmuszenie twardej mieszanki do pracy jest bardzo trudne. Niektóre mniejsze zespoły nigdy nie będą w stanie tego zrobić. Dlatego jest taka różnica w prędkości samochodów i stopniu zużycia opon. Sami mieliśmy kilka problemów, nad którymi pracowaliśmy w zeszłym tygodniu. Mam nadzieję, że udało nam się znaleźć przyczynę i teraz będziemy pracować nad wyeliminowaniem wszystkich słabości.

Fry o Monako: Monako jest bardzo specyficznym torem. Próbuje się maksymalnie zwiększyć docisk, a wydajność (silnika) ie ma tu dużego znaczenia. Sposób w jaki jeździ się w Monako jest całkiem inny. Nie atakujesz zakrętów, ale raczej troszczysz się o bezpieczne wejście i trakcję oraz ciągłe zmiany ustawień samochodu. Inżynierowie spisali się bardzo dobrze w zeszły weekend. Mieliśmy do dyspozycji jeden z najlepiej zbalansowanych samochodów w stawce. Trochę nam zabrakło w kwalifikacjach, ale szybka, wieczorna analiza pozwoliła wyciągnąć odpowiednie wnioski przed wyścigiem. Monako zawsze jest swego rodzaju procesją i jeśli nie jesteś z przodu to nie masz szans na dobry wyścig.

Fry na temat GP Kanady: To będzie bardzo ciekawy wyścig, nieco zbliżony do Monako. Trakcja i hamowanie będą kluczem. Hamulce stanowią duże wyzwanie, jak również użycie opon na wyjściu z zakrętów, które przełoży się bezpośrednio na ich zużycie. Nie powinniśmy mieć takich problemów jak w poprzednich latach, bo opony Pirelli wyglądają na nieco mocniejsze od gum Bridgestone przywożonych na ten tor. Kilka nowych części pojawi się na torze w Montrealu: zmodyfikowany dyfuzor oraz tylne skrzydło. Tylne skrzydło zostało przygotowane tylko i wyłącznie na ten wyścig.

Marmorini na temat wykorzystania silnika w Montrealu: Wielu ludzi sądzi, że Montreal jest bardzo wymagającym torem dla silnika. Wcale tak nie jest. Nie liczy się tu maksymalna moc, tak jak na Monzy. Wykorzystanie silnika jest zbliżone do wyścigów w Malezji lub Brazylii. Kanada nie stanowi dużego zagrożenia dla żywotności silnika. W epoce tankowania zwykle przywoziliśmy dużo większy bak paliwa do Kanady, aby maksymalnie opóźnić pierwszy postój. Dzisiaj rozmiar zbiornika paliwa jest ściśle związany z wyścigiem w Australii. KERS będzie tu bardzo ważny i jego dobre wykorzystanie może dać 0,4 sekundy na okrążeniu, ale nie przełoży się to bezpośrednio na ilość manewrów wyprzedzania. Jednak w połączeniu z DRS może stworzyć wiele możliwości. Aktualnie silniki w F1 projektowane są, aby przeżyć trzy wyścigi. Czasem jednak ilość użyć może nieco odbiegać od przyjętej normy, w zależności od strategii. Każde kolejne użycie wiąże się ze znacznym spadkiem osiągów. Zwykle “zużytych” silników używa się podczas wolnych treningów dokładając wielu starań by ich nie przeciążać. Teraz kilka słów o elektronice, która ostatnio jest często pomijana. Stanowi ona fundamentalne znaczenie dla formy samochodu. Wykorzystujemy wiele sensorów, które pomagają nam jak najlepiej zrozumieć zachowanie bolidu. Znaczna ich część posiada znaczenie krytyczne i pilnuje bezpieczeństwa.