Lopez: Nasz samochód wygląda nieco inaczej
Kilka temu Eric Boullier gasił burzę spekulacji wokół powodów nieobecności zespołu Lotus podczas pierwszych zimowych testów w Jerez. Dwie gwiazdki, które znalazły się przy nazwie zespołu, na opublikowanej przez FIA liście startowej jedynie dolały oliwy do ognia. Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć same właściciel zespołu.
Gerard Lopez tłumacząc zapis na liście startowej w rozmowie z serwisem Auto Motor und Sport zasugerował, że jest to jedynie małe niedopatrzenie, związane ze zmianą nazwy zespołu.
“Byliśmy na liście ze złą nazwą zespołu, mianowicie tą sprzed dwóch lat. Mogę ponownie zapewnić, że wszystko zostaje po staremu. Jesteśmy w grze.”
Niezwykle istotny jest fragment dotyczący nowego bolidu, który zdaniem Lopeza może różnic się konstrukcją od innych maszyn. Brak zainteresowania pierwszymi zimowymi testami ma wynikać z fakty, chęci rozwoju bolidu w tunelu aerodynamicznym. Lopez jest przekonany, że zarówno w temacie jednostki napędowej, jak i opon, zespół nie straci zbyt wiele.
“Jesteśmy bardzo zadowoleni z prac rozwojowych naszego samochodu, który prawdopodobnie wygląda nieco inaczej od pozostaych. Wierzymy, że lepiej wykorzystać następne kilka tygodni na prace rozwojowe w tunelu, aby wycisnąć jeszcze więcej z samochodu. To da nam więcej niż jeden test na torze. Zyskamy większą wydajność.”
“Jednostka napędowa zostanie sprawdzona przez Red Bulla, Toro Rosso oraz Caterhama. Ich prace pomogą również nam. Wszystko, co Renault zmieni przed testem w Bahrajnie, będzie również w naszym samochodzie. Skrzynia biegów to nasz produkt. Możemy szybko zareagować, jeśli coś pójdzie źle. Jedyne co stracimy, to doświadczenie w dziedzinie elektroniki i KERSu. Ale to nie jest koniec świata. Największy problem jaki można mieć w Jerez to silnik. To będziemy w stanie ocenić po występie innych zespołów zasilanych przez Renault. Problemy będą lub ich nie będzie.”
“W Jerez może być 15 lub 16 stopni. Co można dowiedzieć się na temat opon i wpływu temperatury? Powinniśmy od razu polecieć do Bahrajnu. W Jerez możesz testować pod kątem Silverstone, nic więcej. Pierwszym prawdziwym testem będzie Bahrajn. Przed tym możemy znaleźć więcej czasu okrążenia w fabryce. Rozważaliśmy wyjazd ze starym samochodem. Inżynierowie odradzali takie rozwiązanie. Jerez ma to do siebie, że nie nauczysz się tam wiele. To zmarnowany czas.”
W rozmowie poruszono również kwestię redukcji zatrudnienia w Enstone. Właściciel zespołu przekonuje, że jest to wynik naturalnego procesu, wynikającego z prowadzonych prac. W ocenie Lopeza przepływ inżynierów oraz myśli technologicznej, jest w tym środowisku jak najbardziej naturalny.
“W zeszłym roku pracowaliśmy nad trzema projektami równocześnie. Zatrudnialiśmy 580 osób. Teraz możemy skoncentrować się na samochodzie na 2014 i z tego powodu zatrudnienie spadło do około 500 osób. Kilku inżynierów odeszło do konkurencji. My także pozyskaliśmy około czterech nowych inżynierów, z Ferrari, Red Bulla oraz Mercedesa. Karuzela F1 rządzi się prawem Darwina, przetrwają najsilniejsi. Oczywiście to oznacza przepływ pomysłów do konkurencji, ale my również zdobywamy wiedzę na temat tego, co dzieje się u innych. To oczywiście nie oznacza, że zrealizujemy te pomysły w trzy tygodnie. Efekty mogą być widoczne po dłuższym czasie. Kiedy James Allison przeszedł do Ferrari, włoski zespół nie przyśpieszył. Wierzę, że nadal mieliśmy lepszy samochód w końcówce sezonu 2013.”
Mimo braku oficjalnego porozumienia Lotus będzie w zbliżającym się sezonie korzystał z jednostek Renault. Co jest kością niezgody w negocjacjach? Lopez stoi na stanowisku, że zaangażowanie zespołu w prace rozwojowe musi znaleźć odzwierciedlenie w nowym kontrakcie.
“Skorzystamy z silników Renault i długo pracowaliśmy na idealny kontrakt dla nas. Lotus nie jest jedynie klientem Renault. Nasi inżynierowie pomagali rozwijać KERS. Z tego powodu próbowaliśmy dojść do porozumienia, że to nie jest zwykła dostawa silników. To w pewnym sensie opóźniło negocjacje.”
Jak wygląda sytuacja finansowa zespołu? Gerard Lopez przyznaje, że zadłużenie jest spore, ale w dużej mierze są to kredytyw wewnętrzne udzielone zespołowi przez Genii, które nadal jest w posiadaniu 98% udziałów. Mimo, że na pokładzie pojawił się nowy partner w postacie PDVSA, Raikkonen nadal czeka na część zeszłorocznego wynagrodzenia.
“Dziura w budżecie z poprzedniego sezonu ponownie została załatana przez nas. Pieniądze od Quantum nigdy nie nadeszły. Teraz anulowaliśmy wszystko. Dla sezonu 2014 nasz budżet jest zamknięty, dzięki wsparciu PDVSA. Nie będziemy zaciągali żadnych nowych kredytów. Genii nadal kontroluje 98% udziałów.”
“Mamy około 114 milionów funtów zadłużenia, z czego 80 milionów to zobowiązania wewnętrzne.”
“Raikkonen otrzymał część swojego wynagrodzenia i dostanie również resztę.”
Wiele plotek wywołały ostanie zmiany na stanowisku dyrektora generalnego, ale i tu większość spekulacji Lopez ucina w kilku zdaniach. Dodatkowo rozmowa zahaczyła również o wątek przejęcia, czy też nawiązania współpracy z włoską firmą De Tomaso. Właściciel zespołu Lotus zdradził, że cała operacja nie ma bezpośredniego związku z F1 i jest przygotowaniem do rozpoczęcia masowej produkcji ekskluzywnych samochodów sportowych. Ważną rolę w tym procesie ma odegrać Patrick Louis, który wykazał się niezwykłą skutecznością działania przy restrukturyzacji zespołu wyścigowego.
“Andy Ruhan jest moim dobrym przyjacielem. Ścigamy się razem, ostatnio w 24-godzinnym wyścigu w Dubaju. Podobnie jak ja jest totalnym fanem samochodów wyścigowych. Naprawdę totalnym. Dwa lata temu zapytał mnie, czy może dołączyć do zespołu. Przekazaliśmy mu dwa procent udziałów w firmie. Jest również partnerem w Genii. Pracujemy razem również w innych obszarach, w sumie to jedenaście projektów. Nieruchomości w Nowym Jorku, dostawy paliwa w Afryce, sprawy telekomunikacyjne. Ponieważ Andy jest dobrym organizatorem, zdecydowaliśmy, że będzie pracował ze mną w zespole. On wewnętrznie, ja na zewnątrz. Praca wyznaczona dla naszego dyrektora generalnego Patricka Louisa została wykonana. Pomógł nam zmienić wewnętrzne procesy, aby zmodernizować tunel oraz symulator. Kiedy przejmowaliśmy zespół było w nim 17 różnych dyrektorów. Dziś jest ich czterech. To jest też miara skuteczności Particka. Teraz potrzebujemy go w dywizji samochodowej jako szefa zarządu. Eric Lux skupił się na branży nieruchomości. To utworzyło dodatkowe miejsce, które wypełnił Matthew Carter. Wszystkie historie, że Andy Ruhan odstawił mnie na bocznicę są bezsensowne. Muszę rozczarować wszystkich miłośników teorii spiskowych. Nadal zajmuję ten sam fotel.”
“W tym temacie [De Tomaso] aktualnie nic się nie dzieje. Będziemy starali się wypromować podwozia dla sportowych samochodów z włókna węglowego, produkowane na szeroką skalę. Używamy nowych technologi bez autoklaw. Mamy również swoją markę silników V8 z bezpośrednim wtryskiem. Sam silnik ma 600 koni, z Bi-Turbo 800-900. Ponieważ zamierzamy produkować ekskluzywne samochody w ilości 2000 – 3000 sztuk, szukamy partnerów, którzy pomogą nam te bloki poskładać w całość, aby osiągnąć taki wynik. De Tomaso jest jedną z opcji i to jest nowe zadanie Patricka Louisa. To jednak nie ma nic wspólnego z F1.”
Właściciel zespołu zapytany o duet kierowców zakontraktowanych na zbliżający się sezon odparł, że Lotus ma jeden z najmocniejszych składów w całej stawce. W ocenie Lopeza Grosjean dojrzał o wydarzeniach, których byliśmy świadkami w ostatnich sezonach. Maldonado również musi przejść przez ten proces, a zespół bogatszy w doświadczenia zbierane przy francuskim kierowcy, z pewnością mu w tym pomoże.
(16 Jan 08:41)
Tak w sumie analizując wszystko na chłodno to wydaje mi się, że Lotus nawet bez problemów finansowych miałby duże problemy aby utrzymać swoją dobrą formę.
3 główne teamy poszły na wojnę totalną, nie chcąc stracić na starcie nowego rozdania. Lotus tak czy inaczej nie mógłby sobie pozwolić na wydatki na poziomie wielkiej 3. Byli skazani na midfield tak czy inaczej. Może w trakcie tej 5 latki pojawi się jakiś strategiczny partner, który pozwoli tą sytuację zmienić.
(16 Jan 09:20)
Lotos jest niestety w odstawce. Wiele nie zdziałają.
(16 Jan 12:20)
Lotos??
(16 Jan 12:42)
Jak to? Rozpędzili Kajtka i Roberta że aż miło 🙂
……………………………………………………..
Dla mnie Lopez odnośnie testów gada z sensem, większość sezonu to wysokie temperatury a RedBull już na pewno porządnie przetestuje silnik. Co do kasy “Dla sezonu 2014 nasz budżet jest zamknięty, dzięki wsparciu PDVSA” to kończy teorie upadku inna sprawa że nie są na czysto tylko wiecznie na “kredycie”.
Umowa z Renault i KERS, ciekawe co wynegocjowali.
(16 Jan 15:15)
Wieczne bycie na “kredycie” może wynikać ze sposobu prowadzenia biznesu przez właściciela zespołu. Sposobu księgowania wpływów i wydatków, ustalonych reguł przepływu strumienia finansowego i limitów sum, które wpadają w ten strumień. To może generować problemy z czystością sprawozdań w sensie występowania w tych sprawozdaniach sum wpisanych po stronie “minusów” a nie “plusów”.
Nieco rozczarowujące z punktu widzenia zatrudnionych są b.duże opóźnienia w realizacji wypłat należności, jednak czy ten fakt może wpisywać się w politykę prowadzenia tego biznesu? Ten problem występuje tylko w obecnym Lotusie czy też w innych spółkach?
Ciekawe…
A dlaczego wspomniał o KERS, a nie ERS – systemy nieco się różnią, szczególnie budową.
(16 Jan 15:57)
Projekt de Tomaso służy właśnie zmianie “sposobu prowadzenia biznesu”. Problem Lotusa polega na tym, że jako jedni z dwóch tylko ekip w stawce, prowadzą biznes ograniczony do startowania w wyścigach F1 i zarabiania na tym.
Aha, mówiąc o długach Lotusa proponuję zerknąć do pozycji “należności” – do otrzymania za P4 WCC. Jakieś 70+ mln USD. Z tych pieniędzy będzie płacona gaża Kimiego.
(16 Jan 19:34)
Sauber, FI, STR, Marussia… to ta pozostała jedynka ? Brawo gratuluję przenikliwości.
Proponuję zerknąć do pozycji wydatki i zobaczyć dziurę w budżecie opiewającą na 52 mln funtów, która została załatana kolejny raz kredytem. Pomogę Ci z rachunkami, bo z tym zazwyczaj jest katastrofa – około 85 mln dol.
(16 Jan 21:39)
Nic nie poradzę, że nie wiesz na czym zarabiają poszczególne zespoły. Normalka.
(16 Jan 10:15)
Taka rozmowa musiała mieć miejsce i nie jest to czymś, nad czym można się zastanawiać.
Czy ogólny bilans zdobyczy stajni Lopeza ma jakieś naprawdę wielkie minusy?
Tylko wynikające z błędów, które każdy zespół popełnia – różnica jest tylko w tym, że konkretny błąd w danym zespole różni się wagą tegoż błędu, która to waga jest do łyknięcia dla jednych, dla drugich jest klęską.
Nie zapominajmy o kwotach, które wpływają od Dziadka Ecclestone. To nie są małe sumy. Wystarczy popatrzeć na zespoły z dołu stawki – niby nic nie osiągają (lub bardzo mało), a są i uczestniczą w rywalizacji.
(16 Jan 15:00)
Świetny artykuł.
Gdyby tak dać Lotusowi kasę Mclarena…
(17 Jan 14:29)
Suplemencik, czyli sagi ciąg dalszy:
http://www.autosport.com/news/report.php/id/112169