Alonso ma dość gadania
Fernando Alonso zdaje się tracić cierpliwość do inżynierów zespołu Ferrari, którzy nie potrafią zapewnić mu konkurencyjnego samochodu. Hiszpan w rozmowie z dziennikarzami kolejny raz wspomniał, że podczas gdy bolid Red Bull przeszedł prawdziwą rewolucję, F2012 nie zmienił się ani o centymetr.
„Musimy się poprawić w stosunku do Red Bulla, ale z tym co zrobiliśmy to niemożliwe.”
„Słowa są zbędne. Mówimy dużo we wtorki, środy i czwartki o nowych częściach, które zabieramy na każdy tor, ale było wiele piątków podczas których okazywało się, że to gadanie było o niczym.”
Słowa Hiszpana cytowane przez „El Pais” na pewno są wywołana poprawkami, które zespół przywiózł do Indii. Po zapowiedziach ataku oraz agresywnego nastawienia okazało się, że F2012 doczekał się jedynie drobnych zmian, o których wspominałem jeszcze przed rozpoczęciem weekendu wyścigowego. Nowe przednie i tylne skrzydło jest stałym zestawem testowanym przez Ferrari w ciągu kilku ostatnich wyścigów. Najbardziej istotna zmiana to nowe wloty powietrza tylnych hamulców. Dodatkowo można zauważyć lekkie zmiany pod nosem bolidu (tzw. turning vanes), nowy kształt kołnierza na dyfuzorze i przemodelowaną podłogę w najbliższym sąsiedztwie tylnych opon.
(26 paź 11:06)
W Ferrari zawsze najważniejszy był samochód. Kierowcy byli drudzy w kolejności. Enzo Ferrari gdyby usłyszał taką wypowiedź, zrugałby Alonso.
(26 paź 11:22)
Enzo Ferrari, jakby w jego czasach inżynierowie regularnie przygotowali takie trupy, najpierw zabiłby ekipę techniczną, a dopiero potem miał pretensje do Alonso.
(26 paź 15:50)
Trafna uwaga!
(26 paź 20:06)
Zapewne… ale mamy inne czasy.
Obecnie nie jest „znana” pozycja Pnia oraz Topora, któreż to niezbędne „gadżety” przezemnie wymienione byłyby zastosowane przez E. Ferrari podczas rugania wiodącego kierowcy.
Teraz łaska Kierowcy usadawia dany zespół w tabeli WCC. Rzecz jasna nie każdy ma taką Moc, nie przeszedł odpowiedniego szkolenia, nie ma „zdrowego kręgosłupa” w postaci Siwego Kibica mającego słuchawki na uszach… o predyspozycjach nie wspomnę.
(26 paź 20:54)
Fakt, mamy inne czasy. Enzo Ferrari nie żyje… Jakby żył to czasy byłyby absolutnie takie same.
I Alonso by się nie dostało ani troszkę, bo Enzo zawsze doceniał genialnych kierowców, a Alonso jest genialnym kierowcą.
(26 paź 11:36)
Mamy koniec drugiej sesji i jeśli nie alternator to SV i AN będzie mistrzem świata.
(26 paź 13:04)
„Zobaczymy kto komu jutro będzie strzelał gole”