Skrzydło Red Bulla jest w Hiszpanii

W ostatnich dniach wiele mówiło się o przednim skrzydle Ferrari i przy tej okazji przywoływana była historia tajemniczego zniknięcia przedniego skrzydła Marka Webbera podczas GP Włoch. Nawet Adrian Newey żartował, że skrzydło znalazło nowy dom w Maranello. Dzisiejsza publikacja hiszpańskiej Marcy zdaje się temu zaprzeczać.

Dziennikarze gazety dotarli do jednego z hiszpańskich kibiców, wybrał się na GP Włoch i wyniósł z niego coś więcej niż tylko piękne wspomnienia. Sytuacja jest o tyle prawdopodobna, że w przeciwieństwie do większości wyścigów kibice wychodzący z toru nie są w żaden sposób kontrolowani. Hiszpański sympatyk F1, który nie chce zdradzać swojej tożsamości powiedział, że zaraz po incydencie na torze jeden z porządkowych zebrał elementy skrzydła z asfaltu i rzucił w ogrodzenie. Zebranie ich z tamtego miejsca oraz wyniesienie w plecaku nie stanowiło dla niego żadnego problemu, tym bardziej, że porządkowi kompletnie nie interesowali się zniszczonym skrzydłem Red Bulla.

Spory fragment skrzydła Red Bulla w rękach hiszpańskiego kibica (fot. marca.com)

To, co widać na zdjęciu to jedynie fragment mocowania oraz boczna część skrzydła. Co stało się z resztą? Według relacji szczęśliwca pozostałe części zostały “rozebrane” przez innych kibiców, więc nie ma mowy o tym, aby skrzydło w całości trafiło w ręce włoskich inżynierów.

Swoją drogą, to niezłe trofeum…