Szczęście, strategia, frustracja

Najkrótszy wyścig w całym kalendarzu już za nami. Cudu nie było, kolejny raz wygrał Sebastian Vettel. Jednak tym razem oprócz umiejętności kierowcy oraz fantastycznego samochodu z pomocą przyszło szczęście. Najpierw mechanicy popełnili błąd podczas wymiany opon i zamiast super miękkiej mieszanki założyli Vettelowi miękką. Paradoksalnie ten błąd okazał się kluczem do zwycięstwa. Później pomogli inni kierowy wywołując samochód bezpieczeństwa oraz czerwoną flagę.

Gdyby wyścig toczył się normalnym tempem Vettel, musiałby zjechać po kolejny komplet opon. Mogłoby być różnie… Dzięki zamieszaniu na torze miękka opona w RB7 wystarczyła na pokonanie bardzo wielu okrążeń i umożliwiła przytrzymanie najgroźniejszych rywali za plecami.

W Monako po raz pierwszy w sezonie pojawił się samochód bezpieczeństwa (World © Moy/Sutton)

Monako, jak żaden inny wyścig pokazuje nam więcej kierowcy, a mniej samochodu. Alonso, który po wyścigu przyznał, że F150 Italia niczym nie różnił się od samochodu wykorzystywanego w Hiszpanii, utrzymywał świetne wyścigowe tempo. W końcówce był w stanie walczyć z Vettelem o zwycięstwo, a jeszcze tydzień temu został przez Niemca zdublowany. Również Massa nieźle się spisywał w pierwszej części wyścigu. Manewr na Rosbergu był bardzo odważny i do tego świetnie przygotowany. W starciu z Hamiltonem zachował zimną krew i nie dał się szarżującemu Brytyjczykowi. Takiego Massę chcę oglądać. Mimo, że nie ukończył wyścigu był dla mnie wczoraj wyróżniającym się kierowcą. Mam nadzieję, że to nie magia Monte Carlo, ale przebudzenie na dobre…

Najbardziej rozczarowanym kierowcą weekendu powinien być (choć nie był) Button, który perfekcyjnie wykonywał strategię przygotowaną przez zespół i miał szansę ogromne na zwycięstwo. Zwróćcie uwagę, że po pierwszej zmianie opon Jenson wypracował ponad trzynaście sekund przewagi nad Vettelem. W wywiadzie udzielonym stacji BBC powiedział, że na tym etapie wyścigu każde okrążenie jechał jak kwalifikacje. Trzecie miejsce nie jest złym wynikiem, ale mogło być jeszcze lepiej.

To, co Vettelowi dało zwycięstwo, Webbera kosztowało podium. Mechanicy zafundowali swojemu kierowcy bardzo długi postój, a wszystko za sprawą problemów z komunikacją. Mark został ściągnięty na stanowisko serwisowe, ale nikt nie zadbał o przygotowanie odpowiedniego kompletu opon. Szkoda, bo Webber kolejny raz pokazał świetne wyścigowe tempo, czego dowodem może być kolejne najszybsze okrążenie w wyścigu (Malezja, Chiny, Turcja). Być może pora opracować jakiś laserowy system dostarczania gum…

Webber czeka w pit stopie na założenie kół (fot. World © Sutton )

Nie pomyliłem się zbyt wiele pisząc w sobotę, że Hamilton będzie wyróżniającą się postacią w czasie wyścigu. Może nie do końca tego rodzaju “występy” miałem na myśli. Różnie można postrzegać to, co Hamilton wyrabia na torze, ale dla mnie jest to esencja ścigania. Można go za to kochać lub nienawidzić. Wybór pozostawiam Wam, ale swojego zdania nie zmienię. Kierowca musi próbować wyprzedzać nawet jeśli wszyscy mówią, że ścigamy się po torze, na którym jest to niemożliwe.

Obie kary, za starcie z Massą oraz Maldonado są dla mnie wysoce kontrowersyjne. W pierwszym przypadku Massa chciał naprawić swój błąd (pojechał zbyt szeroko) zamykając wewnętrzną w momencie kiedy przednie koło Hamiltona było na wysokości jego siedzenia. Druga sytuacja jest wręcz identyczna. Maldonado zostawił otwarte okno po wewnętrznej, a kiedy tylko się zorientował, natychmiast próbował je zamknąć nie patrząc na to, że MP4-26 był obok. Uprzedzenia na tle rasowym, o których Hamilton mówił po wyścigu są zdecydowanie nie na miejscu, ale sądzę, że sędziowie powinni dać zielone światło na walkę bok w bok, szczególnie, że miejsca, w których doszło do obu zdarzeń cechują się dość niskimi prędkościami.

Hamilton bok w bok z Schumacherem (fot. World © Kalisz/Sutton)

Wypadek Pereza w kwalifikacjach, na szczęście nie załamał zespołu Saubera. Strategia na jeden postój nakreślona dla Kobayashiego zdała egzamin i mimo, że do podium zabrakło dużo, to do czwartego miejsca jedynie kilku zakrętów. Japoński kierowca pokazał, że oprócz wymyślnych manewrów wyprzedzania stać go również na spokojną jazdę w dobrym tempie i dbanie o opony. Kierowca kompletny, a do tego prawdziwy dżentelmen. Jestem przekonany, że gdyby Perez był w wyścigu, to oglądalibyśmy podwójne punkty dla zespołu Saubera. Są duże szanse, że Kanadzie zobaczymy obu etatowych kierowców na torze, bo wiem, że Perez po dwóch nocach spędzonych w szpitalnych murach został zwolniony, ale nadal przebywa w Monako.

Dobry występ zaliczył również Adrian Sutil, który nie bacząc na to, co dziej się wokół jego osoby poza torem pokazał, że potrafi walczyć o wysokie pozycje na trudnym torze jakim jest Monako. Myślę, że po zeszłorocznym, ósmym miejscu nadzieje w zespole były duże. Sutil, podobnie jak Kobayashi jechał tylko na jeden postój, a wydarzenia na torze nieco pomogły. Również młody Di Resta zaprezentował się z dobrej strony. Trochę narozrabiał, ale był mimo wszystko moje odczucia w stosunku do jego występu są bardzo pozytywne. Pierwszoroczniacy w tym sezonie są bardzo mocni i warto obserwować ich poczynania w kolejnych wyścigach.

Zdecydowanie poniżej oczekiwań, przez cały weekend, spisywali się kierowcy Lotus-Renault. Nadzieje były duże, a Petrov zapowiadał nawet walkę o zwycięstwo. Kwalifikacje pokazały, że były to jedynie puste słowa bez pokrycia w postaci dobrze przygotowanego samochodu. Może nadzieje na wysokie miejsce zostały oparte o zeszłoroczny występ Roberta, ale jak już pisałem na wstępie Monako to kierowca bardziej niż samochód. Heidfeld co prawda zapunktował, ale trudno nazwać ten wyścig udanym występem. Klasyfikacja zespołowa nadal wskazuje, że Renault jest czwartą siłą w stawce, ale tor jakby tego nie potwierdzał.

Duże lepsze wrażenie sprawiali kierowcy Mercedesa. Porozbijany na treningu Rosberg zaliczył mocny start i był zauważalny w wyścigu. Schumacher z występu na występ wygląda zdecydowanie lepiej. Mimo słabego startu spowodowanego wadliwym działaniem systemu antypoślizgowego dość skutecznie próbował wrócić do wyścigu. Niestety awaria skrzyni biegów na 32 okrążeniu zakończyła jego przygodę z GP Monako. Szkoda, że Schumacher nie ukończył wyścigu, bo mogło to być jego pożegnanie z Monte Carlo.

Maldonado w starciu z Hamiltonem (fot. World © Moy/Sutton )

Szansę na duży zastrzyk punktów miał zespół Williamsa. Powrót do “czołówki środka stawki” cieszy zarówno zespół jak i kibiców. Maldonado czuł się w Monako bardzo pewnie i pokazywał to swoją jazdą. Widać było, że jego fantastyczne wyniki na torze ulicznym w Monako, osiągane w niższych seriach nie były przypadkiem. Była szansa na najlepszy występ w karierze. Liczę na więcej w kolejnych wyścigach.
Nie ulega wątpliwości, że samochód również musiał się nieźle spisywać bo markotny ostatnio Rubens zameldował się na mecie na przedostatnim punktowanym miejscu.

Warte odnotowania są również pozycje kierowców Team Lotus. Wynikają one głównie z dużej liczby samochodów, które nie dojechały do mety, ale mogą mieć decydujące znaczenie przy podziale środków po sezonie, jak to miało miejsce w 2010 roku. Co do Zespołu HTR to nie jest już tak kolorowo. Samochody serii GP2, która również gościła w weekend w Monako osiągały lepsze czasy okrążeń.

Dziś zamiast tradycyjnej oceny wyścigu proponuję ankietę poświęconą stylowi jazdy Lewisa Hamiltona. Jak napisałem wcześniej można go kochać albo nienawidzić.

Lewis Hamilton:

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Polecam obejrzeć materiał, który przedstawia zajęcia kierowcy poza kręceniem kierownicą oraz niesamowite wprowadzenie do wyścigu przygotowane przez stację BBC.