Force India w kropce

Wczoraj wspomniałem Wam, że zespół Force India podjął już decyzję dotyczącą kierowców na kolejny sezon. Sutil i di Resta mają pewne miejsce natomiast Hulkenberg ma mieć samochód do dyspozycji jedynie w piątki. Jest tylko jeden, mały problem, który nazywa się Liuzzi.

Jaką decyzję podejmie ekscentryczny milioner?

Jak sugeruje na swoim blogu Joe Saward Liuzzi ma nadal obowiązujący kontrakt, który zapewnia mu miejsce w zespole w sezonie 2011. Kontrakt ten podpisano jeszcze w 2008 roku kiedy to Tonio zdecydował się na rolę testera by w sezonie 2010 zająć miejsce w “podstawowym” składzie. Cały plan uległ lekkiej modyfikacji kiedy to Giancarlo Fisichella został zwolniony ze swoich obowiązków by dokończyć sezon dla Ferrari.

Mówi się, że nie ma takiego kontraktu, którego nie dałoby się rozwiązać. Jest to prawdą ale potrzebne są do tego dwie rzeczy. Zgoda kierowcy (porozumienie) lub kiepskie wyniki (zwolnienie). W tym przypadku ani o jednym ani o drugim nie może być mowy. Liuzzi jest na takim etapie kariery, że może sobie pozwolić na wyjście z elitarnego grona więc nawet duża gratyfikacja finansowa nie wchodzi w grę. Jeśli chodzi o zwolnienie z powodu słabych wyników to najnormalniej w świecie nie ma podstaw. Tonio zgromadził w tym sezonie 21 punktów co jest całkiem przyzwoitym wynikiem. Niezależne ciało prawne, które czuwa nad przestrzeganiem kontraktów na pewno nie przyjmie takiej argumentacji.

Jedynym wyjściem z sytuacji jest zapewnienie Liuzziemu miejsca w innym zespole. Problem w tym, że jedyną realną opcją jest HRT. Zespół ma jeszcze wolne miejsca i na pewno przyjęłoby w swoje szeregi kierowcę z doświadczeniem oraz sporą sumkę pieniędzy. Tak czy inaczej na oficjalną decyzję zespołu dotyczącą kierowców przyjdzie nam jeszcze poczekać.