Mercedes i Red Bull muszą przeprojektować swoje konstrukcje

Przedświąteczny prezent dla rywali, jakim był list wystosowany przez zespół Ferrari do FIA oraz odpowiedź federacji jest przyczyną dużego bólu głowy wśród inżynierów pracujących w Milton Keynes. Według informacji włoskiego serwisu f1analisitecnica.com nowe wytyczne w kwestii zawieszenia zmusiły Red Bulla do całkowitego przeprojektowania przygotowanych na sezon 2017 rozwiązań.

Co z Mercedesem? W Brackley jest nieco spokojniej, bo choć zeszłoroczne rozwiązanie doczekało się ewolucji, ciągle można wrócić do systemu używanego w W07, które niemiecki zespół jest w stanie obronić w przypadku ewentualnego protestu Ferrari. Gdzie więc leży różnica pomiędzy systemami zaprojektowanym w Milton Keynes i Brackley?

Zasada działania obu systemów jest zbliżona, różni się jedynie zastosowanie. W przypadku Mercedesa utrzymanie aerodynamiki w optymalnym oknie pracy jest konsekwencją bardzo dobrego zestrojenia układów zawieszenia. Rozwiązanie Red Bulla nie poprawia właściwości jezdnych bolidu, a jedynie steruje wysokością nadwozia poprzez obniżenie tylnego zawieszenia na prostych odcinkach toru. Innymi słowy głównym celem stosowania systemu w RB12 była poprawa pracy aerodynamiki, co stanowi naruszenie zapisów regulaminu technicznego.

To poważny cios dla ekipy z Milton Keynes, którego rezultatem może być opóźniony debiut bolidu i walka z czasem, który już i tak był zagospodarowany do granic możliwości. Dużo ważniejsze jest, że RB13 mógł zostać zaprojektowany pod jak najefektywniejsze wykorzystanie “tricku” z zawieszeniem i każda zmiana w tym obszarze może pociągać za sobą kolejne.