Mercedes zgłosił FIA wątpliwości dotyczące zeszłorocznego bolidu Red Bulla

Ferrari nie jest jedynym zespołem, który w ostatnim czasie zwrócił się do FIA z prośbą o interpretację przepisów. Włoski serwis f1analisitecnica.com informuje, że Mercedes od kilku tygodni stara się wyjaśnić kwestię legalności zeszłorocznego bolidu Red Bulla. Dlaczego dopiero teraz, skoro wątpliwości pojawiły się już w trakcie zeszłorocznej rywalizacji?

Obszar, który budzi wątpliwości Mercedesa (fot. Red Bull Racing)

O tym za chwilę, ale najpierw kilka słów na temat wątpliwości, jakie zgłosili inżynierowie niemieckiego koncernu. Wymiary każdej sekcji bolidu są ściśle określone przez regulamin techniczny. W przedniej części bolidu występują dwie sekcje oznaczone symbolami A-A oraz B-B i to właśnie implementacja pierwszej z wymienionych w RB12 budzi zastrzeżenia Mercedesa. Bez zamontowanego nosa oraz skrzydełek znajdujących się pod nim bolid zespołu Red Bull idealnie spełnia regulaminowe wymagania. Gdyby jednak pomiar został wykonany na torze, to dodatkowe elementy zachodzące na przednią strukturę zderzeniową sprawiają, że jest parametry wykraczają poza określone przepisami normy.

Warto zadać sobie pytanie, czy Mercedes szuka sposobu na zaszkodzenie Red Bullowi czy też szuka obszarów, w których mógłby rozwijać własną konstrukcję? W mojej ocenie bardziej prawdopodobny jest drugi scenariusz. W erze aerodynamiki, w która bez wątpienia wkraczamy, każdy skrawek bolidu do wykorzystania jest na wagę złota. Według wielu inżynierów kluczowa dla wydajności przyszłorocznych bolidów będzie strefa znajdująca się tuż za przednim zawieszeniem. Tak zwane “turning vanes” sąsiadują bezpośrednio z obszarem, który jest określany jako kluczowy, dlatego warto zadawać pytania i mieć jasną wykładnię, dotyczącą tego co jest dozwolone, a co nie.

To co się dzieje na linii zespoły-FIA to niezwykle interesująca partia szachów, w której federacja stanowi jedynie pole rozgrywki. Prym w tym obszarze wiodą zespoły posiadające ogromne zasoby, dzięki czemu dużo wcześniej od konkurencji z mniejszym budżetem mogły sobie pozwolić na dogłębną analizę przyszłorocznego regulaminu technicznego. Jedno dobre posunięcie może ustawić cały sezon, jak miało to miejsce w sezonie 2009, kiedy Ross Brawn jako jedyny dostrzegł korzyści płynące z zastosowania podwójnego dyfuzora. Jestem przekonany, że z biegiem czasu na światło dzienne wyjdą kolejne historie, które uzmysłowią nam jak bardzo zacięta jest rywalizacja, mimo, że bolidy wyjadą na tor dopiero za około kilka tygodni.