Bottas, Lowe i Allison

Weekend przyniósł wiele interesujących informacji i praktycznie wszystkie skupiają się na aktualnych mistrzach świata – ekipie Mercedesa. Według BBC lista kierowców, którzy są typowanie do zajęcia fotela po Nico Rosbergu, liczy już tylko trzy nazwiska, a na jej szczycie znajduje się Valtteri Bottas.

Szybki, równy oraz racjonalny – te cechy sprawiają, że fiński kierowca zdaje się być idealnym uzupełnieniem dla Lewisa Hamiltona. Razem będą mogli stworzyć mocny duet, który powalczy o kolejny tytuł mistrzowski, ale jednocześnie podział pomiędzy pierwszy i drugim fotelem będzie zauważalny gołym okiem. Problem w tym, że Claire Williams odrzuciła pierwszą ofertę Mercedesa, która miała zawierać znaczną (około 50%) zniżkę na dostawę jednostek napędowych.

Williams bez wątpienia jest w położeniu, które pozwala mu na stawianie warunków i może to wykorzystać również w innym obszarze. Pojawia się coraz więcej informacji mówiących, że Paddy Lowe nie znalazł porozumienia z niemieckim koncernem w sprawie warunków finansowych dalszej współpracy i wkrótce opuści fabrykę w Brackley. Kierunkiem, w którym doświadczony inżynier ma skierować swoje kroki jest Williams, zespół w którym zaczynał swoją wyścigową karierę. Jeśli Claire Williams dobrze to rozegra, to Lowe będzie mógł rozpocząć pracę w Grove wcześniej, niż pozwalają mu na to zapisy w kontrakcie z Mercedesem. Wszystko zbiega się w czasie z informacją, że w niedalekiej przyszłości Pat Symonds zamierza przejść na zasłużoną emeryturę.

Nazwisko Jamesa Allisona jest idealnym uzupełnieniem całej historii. Prawdopodobnie Mercedes nie kwapi się, aby dopisać kilka cyfr do nowej umowy z Lowe ponieważ ma już w obwodzie innego, cenionego specjalistę. Allison, z uwagi na zobowiązania wobec Ferrari, mógłby rozpocząć współprace z niemieckim producentem najwcześniej w drugim kwartale przyszłego roku, choć włoska prasa wspominała, że ten okres może ulec skróceniu.

W całej układance brakuje tylko jednego elementu. Kto usiądzie w fotelu Williamsa, jeśli zespól zdecyduje się przyjąć ofertę Mercedesa? Posadzenie drugiego niedoświadczonego kierowcy mogłoby się położyć cieniem na wynikach zespołu w następnych latach. Warto pamiętać, że na fali wznoszącej są takie zespoły jak Renault oraz McLaren, z którymi trzeba będzie ostro rywalizować. Mówi się również, że duet młodych kierowców całkowicie nie idzie w parze z polityką głównego sponsora zespołu, firmy Martini.

Sainz? Hiszpan idealnie pasuje do Mercedesa, jako uzupełnienie Hamiltona, ale czy jest gotowy poprowadzić zespół w nową erę? Takie wątpliwości z pewnością pojawią się podczas rozpatrywania kandydatury kierowcy. Sainz może być brany pod uwagę, bo coraz więcej mówi się o tym, że Marko, mając stabilną sytuację w zespole, byłby gotów oddać jednego ze swoich kierowców. Przy Mercedesie mógłby się wahać, czy warto wzmacniać konkurencję, ale przy Williamsie takich wątpliwości mieć nie powinien.

Wyjątkowo często pojawia się w różnych publikacjach nazwisko Paula di Resty. Nazwisko Brytyjczyka przez cały sezon widniało w polu kierowcy rezerwowego ekipy z Grove i tylko ludzie blisko związani z zespołem wiedzą, ile czasu potrzebowałby di Resta, aby wrócić do poziomu sprzed lat. Zmiana w regulaminie technicznym oraz nowe opony powodują, że kierowca spoza stawki będzie miał zbliżone szanse do zawodników, którzy rywalizowali na torze w ostatnich latach.