Kto lub co chce zatrzymać Hamiltona w walce o kolejny tytuł?

Kilka dni temu jeden z brytyjskich dziennikarzy zastanawiał się czy Nico Rosberg zasługuje na tytuł mistrzowski. Dzisiaj większość angielskich tytułów pisze, że sabotaż to nonsens, jednocześnie zadając bardzo przewrotne pytania. Rozumiem sympatię dla Lewisa Hamiltona, ale fakt, że anglojęzyczne media kreują ogólnoświatową opinię publiczną, powinien zmuszać dziennikarzy “z nazwiskiem” do większej powściągliwości w ocenach.

To było bardzo trudne popołudnie dla Lewis Hamiltona i trzeba mieć pewien filtr, słuchający czy czytając jego komentarze, szczególnie te wypowiedziane zaraz po opuszczeniu kokpitu. To było również trudne popołudnie dla zespołu Mercedesa, który ponownie znalazł się w bardzo niewygodnym położeniu. Trudno wyłączyć emocje, jednak teraz, w poniedziałkowy poranek, z pewnością łatwiej będzie o zdrowy rozsądek oraz chłodną analizę faktów.

Fakty są takie, że Lewis stracił nowy silnik, za który musiał nieco pocierpieć na Spa. Wyciek oleju w skrzyni korbowej doprowadził do uszkodzenia jednostki spalinowej. Co było przyczyną wycieku? Sabotaż, brak szczęścia, a może boża interwencja?

Sporty motorowe to bardzo techniczny sport, dlatego prawie każdą usterkę można dokładnie zanalizować, wskazać bezpośrednią przyczynę oraz wyciągnąć odpowiednie wnioski. Nie mam cienia wątpliwości, że Toto Wolf dotrzyma słowa i każda, choćby najmniejsza, śrubka zostanie wnikliwie sprawdzona. Wszystko ma swoją przyczynę i tak też jest w tym przypadku. Może to błąd człowieka, wada materiału, a może pośpiech wynikający z konieczności wyprodukowania trzech nowych jednostek przed Spa.

Zadaniem inżynierów z Brixworth jest wskazanie przyczyny. Dla Hamiltona to może jednak oznaczać koniec marzeń o odwróceniu losów rywalizacji. Jeśli okazałoby się, że wada jest obecna we wszystkich nowych jednostkach, które otrzymał na Spa, to ostatnie wyścigi dla brytyjskiego kierowcy będą niezwykle trudne.

Lewis w wywiadzie dla Sky Sports pytał dlaczego z ośmiu samochodów zasilanych jednostkami Mercedesa, tylko jego maszynie przydarzają się takie przygody. Warto mieć jednak świadomość, że Williams, Force India oraz Manor nie jeżdżą z pełną mocą i oszczędzają jednostkę tak bardzo, jak to tylko jest możliwe. Z dwójki kierowców Mercedesa to Hamilton jest tym szybszym, w kontekście czystego tempa wyścigowego, i to może być odpowiedź, na stawiane przez kierowcę pytanie. Lewis przed awarią wykonał kilka piekielnie szybkich i równych kółek. Żaden z kierowców na tym etapie wyścigu, mając około 50 kilogramów paliwa w baku oraz twarde opony, nawet nie zbliżył się do czasów Hamiltona. Rosberg był konsekwentnie wolniejszy o ponad 0,2 sekundy. Słynne już “it’s hammer time” oznacza, że Hamilton jedzie z pełną mocą na całkowitym limicie i czasy okrążeń to tylko potwierdzają.

Wracając do pytania, czy Rosberg, wobec problemów Hamiltona, zasługuje na tytuł, odpowiedź może być tylko jedna. Tytuły zdobywa się ilością punktów, a nie za zasługi. Z tego punktu widzenia F1 jest prosta jak 2+2. Znalazłoby się pewnie wielu kierowców w historii, którzy stracili szansę na tytuł z uwagi na problemy techniczne, ale dziś pamięta się głownie o tych, których nazwisko było najwyżej w tabeli w momencie zakończenia sezonu. Niezależnie od tego, jak próbowalibyśmy tę kwestię skomplikować, to historia i tak zapamięta tylko to, co jest warte zapamiętania.