Wizja F1 według Zaka Browna i jej wpływ na przyszłość serii

Zak Brown może wkrótce stać się jedną z osób, które będą miały decydujący wpływ na kształt serii. Wiele osób używa pewnego skrótu myślowego, twierdząc, że amerykański specjalista od marketingu zastąpi Ecclestone’a, ale to nie jest w mojej ocenie najwłaściwsze określenie. Pewne era dobiega końca i wraz z przejęciem serii przez Liberty Media rozpoczyna się całkowicie nowy rozdział, który wymaga innych metod oraz nowego modelu zarządzania.

Brown ze swoją przeszłością wyścigową oraz doświadczeniem, które zdobył tworząc oraz prowadząc największą na świecie, sportową agencję marketingową, wydaje się idealnym kandydatem na objęcie pieczy nad częścią promocyjną przedsięwzięcia. Plotki mówiące o jego zaangażowaniu zbiegły się w czasie z ustąpieniem z funkcji dyrektora generalnego CMS Sport & Entertainment’s. Sam zainteresowany bardzo dyplomatycznie odpowiada na pytania dotyczące rezygnacji oraz ewentualnego objęcia kluczowej posady w nowej strukturze, która będzie zarządzała F1. Brown mówi jedynie, że zrobił to, aby całkowicie poświęci się pracy sportom motorowym.

W innych obszarach Brown jest zdecydowanie bardziej wygadany, o czym możemy przekonać się oglądając wywiad przeprowadzony przez Petera Windsora oraz środowe wydanie magazyny F1 Report nadawane w telewizji Sky Sports F1. Co czeka sport w najbliższej przyszłości, jeśli rzeczywiście potwierdzą się plotki o objęciu przez Browna kluczowej roli?

Dotychczasowe wypowiedzi przedstawicieli Liberty Media były dość niepokojące. Chase Carey wypowiadał się o planach na najbliższą i dalszą przyszłość bardzo ostrożnie, używając raczej okrągłych sformułowań. Z kolei Greg Maffei, dyrektor wykonawczy Liberty Media, zasugerował, że F1 może wkrótce całkowicie zniknąć z otwartych anten. Co na to Brown?

Pierwszą i najważniejszą zmianą, jakiej możemy się spodziewać po poczynaniach Browna jest opracowanie strategii działania, poprzedzonej badaniami. Badania, to słowo, którego z ust Ecclestone’a chyba nigdy nie słyszeliśmy. Brown zapytany przez Windsora, czy dopuszcza możliwość udostępnienia wyścigów dodatkowymi kanałami (komórki, tablety etc.), bez pobierania opłat, powiedział, że jest to możliwe, o ile analizy pokażą, że w rezygnacja z natychmiastowego przychodu przyniesie zysk w dłuższej perspektywie. Tym, co cieszy mnie jeszcze bardziej, jest zorientowanie wszelkich działań na widza, poprzez zbadanie jego preferencji i dostarczenie mu produktu na odpowiednim poziomie. Zdaniem Browna struktura zbudowana wokół kibica, automatycznie przyciągnie do siebie sponsorów, którzy wykorzystując powiązania z serią w swoich działaniach marketingowych, staną się również narzędziem promocji. Głównym zadaniem sponsorów będzie wypełnienie przerw pomiędzy wyścigami, aby utrzymać kibiców w aktywności. To może również oznaczać więcej pracy dla samych kierowców, ale Brown uważa, że ich kontrakty im to zrekompensują.

Struktura, o której mowa musi być mocna, a jej integralną częścią muszą być zespoły. Dziś każdy z nich walczy o pozyskanie sponsora na wyłączność, często wyrywając możliwe wsparcie z rąk innych ekip. Brown uważa, że podobnie jak seria NASCAR, tak i F1 może zgromadzić tak dużą ilość sponsorów, która pozwoli zatroszczyć się o wszystkich. Amerykański ekspert od marketingu zastrzega jednak, że każda dyscyplina ma swoją specyfikę i wymaga wypracowania indywidualnych mechanizmów oraz podejścia.

Istotnym zadaniem jest również bliższe związanie F1 z seriami GP2 i GP3. Model, który świetnie funkcjonuje w MotoGP, pozwoli zgromadzić jeszcze większą ilość kibiców z różnych stron świata. Kibice będą mogli dopingować swoich młodych kierowców, licząc, że któregoś dnia awansują do królewskiej kategorii. Dzisiaj tej proces jest niezwykle zaburzony, na co wpływ ma wiele czynników, głównie finansowych.

To przyszłość, ale co z przeszłością? F1 to wiele wspaniałych historii, które nigdy nie zostały ponownie opowiedziane. To miliony godzin nagrań, które nigdy nie zostały powtórnie obejrzane. To praktycznie dziewiczy obszar, którego CVC nawet nie dotknęło, a mogą tam kryć się prawdziwe pieniądze.

Warto podkreślić, że Brown w swoich wypowiedziach nie zahacza nawet o kształt samej rywalizacji. Po pierwsze dlatego, że w najbliższych latach trudno będzie to zmienić, a po drugie nie takie będzie jego zadanie. Podsumowując plotki po objęciu przez Browna kluczowego stanowiska oraz jego otwarta postawa i profesjonalne podejście do tematu są pierwszym pozytywnym aspektem przejęcia serii przez Liberty Media. Jeśli ten scenariusz się ziści i Brown będzie miał możliwość realizacji swoich pomysłów, F1 wejdzie na całkowicie nowy poziom, o którym nawet nie marzyliśmy.

Co będzie z Berniem? Już pierwszy weekend pokazał, że Carey mocno zaznaczył swoją pozycję w padoku, rozmawiając z przedstawicielami zespołów bez asysty Ecclestone’a. Ważniejsze jednak od medialnych zagrywek są plany Liberty Media, które całkowicie wykraczają poza to, co do tej pory było realizowane. W mojej ocenie współpraca obu stron nie przetrwa deklarowanych trzech lat. Duży wpływ na stosunki obu stron może mieć obecna kampania mediów sprzyjających Ecclestoneowi, mająca na celu zainteresowanie Komisji Europejskiej sprawą przejęcia serii.