Ciemne i jasne strony przejęcia F1

Od kiedy AMuS opublikował pierwsze informacje o sprzedaży serii w ręce Liberty Media mocno śledzę wszystkie doniesienia i z każdym dniem rozumiem coraz mniej. Na pierwszy rzut oka sprawy wyglądają dość prosto. Rozmowy trwały od 2014 roku, w końcu ustalono wszystkie szczegóły, a umowa ma zostać sfinalizowana właśnie dzisiaj. Funkcję pełnioną przez Ecclestone’a ma zająć Chase Carey, a pomagać mu w codziennym prowadzeniu biznesu mają Zak Brown (strona sportowa) oraz Alejandro Agag (strona komercyjna). Prawdopodobnie strzępy informacji dotyczące rozmów ze wspomnianymi menadżerami były u podstaw stwierdzenia, że do zastąpienia Ecclestone’a potrzebne będą aż trzy osoby.

Co nie pasuje do całej układanki, to postawa Eccestone’a. Po pierwsze to on był bezpośrednim źródłem przecieku o umowie. Gdyby nie informacje AMuS, to o całej sprawie dowiedzielibyśmy się prawdopodobnie w poniedziałek za sprawą rozmowy Donald Mackenzie z Ronem Dennisem, zasłyszanej i opisanej przez Joe Sawarda. Doświadczony dziennikarz wspomina, że w niedzielę Mackenzie przerwał jego pogawędkę z szefem McLarena, aby powiedzieć, że odchodzi, bo umowa z Liberty Media została podpisana.

Warto zwrócić również uwagę na wywiad, jakiego w towarzystwie Toto Wolff’a, Ecclestone udzielił serwisowi f1.com. Bernie dość pogardliwie wypowiada się w nim amerykańskich inwestorach oraz przedstawia scenariusz, który może doprowadzić do zniszczenia serii (10 wyścigów w Stanach Zjednoczonych i miliony sprzedanych hamburgerów). Człowiek, którzy trząsł całym padokiem przez dziesięciolecia mówi również, że nie wie, co jest przedmiotem sprzedaży oraz zapewnia, że on swoimi udziałami nie zamierza handlować.

Kolejną sugestią na to, że cała operacja jest nie w smak Ecclestonowi, jest dzisiejsza publikacja The Times. Kevin Eason pisze, że Bernie nie ma zamiaru być częścią nowej struktury zarządzania, jeśli jego rola będzie inna od obecnej. Wiele publikacji wskazywało, że nowi właściciele nie chcą definitywnie rozstawać się z Berniem oraz chcę wykorzystać jego wiedzę oraz doświadczenie w pierwszych miesiącach po przejęciu serii. Ecclestone jasno daje do zrozumienia, że taki układ wchodzi w grę jedynie w sytuacji, gdy nadal wszystkie sznurki będą spoczywały w jego ręku.

Na koniec chyba najciekawszy wątek całej sprawy, o którym już wspominałem. Magazyn Forbes, który dość przychylnym okiem spoglądał w przeszłości na osobę Ecclestone’a, w przeddzień finalizacji umowy wyciąga na światło dzienne informacje o możliwej interwencji w umowę Komisji Europejskiej. Oprócz wątpliwości dotyczących zasad prowadzenia rywalizacji, wspomniany organ może mieć również zastrzeżenia co do faktu, że FIA zainkasuje z tej transakcji bardzo okrągłą sumę, jednocześnie będą organem, do którego należy ostatnie słowo, jeśli chodzi o sprzedaż praw do serii.

To wszystko, zebrane w jednym zdaniu pozwala mi przypuszczać, że niezależnie od rozwoju sytuacji, czekają nas burzliwe tygodnie. Ecclestone miał dużo czasu, aby przygotować się na sytuację, w której ktoś może spróbować odsunąć go od zajmowanego stanowiska.

James Allen pokazuje nieco inną stronę całej operacji, wskazując, że kluczem do sprzedaży były ogromne inwestycje poczynione przez CVC w obszarze telekomunikacyjnych. Znaczącą rolę w tym procesie odegrała współpraca z firmą Tata Communications, która pozwoliła zmodernizować infrastrukturę na torach i sprawić, że ilość informacji, jaka może dotrzeć do odbiorcy będzie znacznie, znacznie większa od obecnej. Jest to element strategii, której zadaniem jest wciągniecie fanów jeszcze głębiej w sport, poprzez udostępnienie informacji praktycznie z każdego zakątka toru, garażu czy samochodu. Rewolucja technologiczna, z udziałem tabletów, smartfonów oraz innych mobilnych urządzeń nie mogła się dokonać bez zbudowania tego fundamentu. Ten ogromny strumień danych, który jedynie bardzo wąskim strumieniem płynął do kibiców poprzez ekran telewizora, ma szansę rozlać się na miliony urządzeń na całym świecie.