FIA wprowadza nowe zasady dotyczące komunikacji radiowej

Wydarzenia weekendy wyścigowego na Silverstone zmusiły FIA do ponownego przemyślenia kształtu przepisów dotyczących ograniczenia komunikacji radiowej. Efektem tych działań jest dyrektywa techniczna TD/016-16, która w istotny sposób zmienia dotychczasowy porządek.

W dużym skrócie nowe przepisy zobowiązują zespół do ściągnięcia bolidu do alei serwisowej, w sytuacji gdy kierowca otrzyma informację o usterce. Teren alei został wyłączony z zakazu, więc wszelkie sugestie dotyczące sposobu rozwiązania problemu mogą zostać przekazane podczas przejazdu lub w czasie postoju, jeśli zatrzymanie bolidu będzie konieczne.

Dodano również zapis, który w sytuacji wydania kierowcy polecenia przywrócenia domyślnych ustawień w bolidzie, obliguje zespół do przedstawienia FIA dowodów ryzyka wystąpienia usterki niemożliwej do zlokalizowania z poziomu wyświetlacza na kierownicy. Jednocześnie przywrócenie ustawień domyślnych nie może oznaczać poprawy osiągów bolidu.

W przypadku uszkodzenia zewnętrznych elementów bolidów, zespół będzie mógł jedynie poinformować kierowcę o tym fakcie, ale bez podawania szczegółów, co konkretnie zostało uszkodzone.

Powyższe zasady obowiązują już od najbliższego piątku. Dodatkowo FIA wykorzysta na torze Hungaroring specjalne pętle, których celem będzie wykrywanie sytuacji, w której kierowca opuści tor wszystkim czterema kołami. Czujniki będą oddalone o 1,6 metra od krawędzi toru.

Na koniec słowo komentarza. W sytuacji, w której zakaz komunikacji radiowej jest utrzymany, zmiany wprowadzone przez FIA porządkują nieco sytuację. Tor, po którym bolidy pędzą ponad 300 km/h godzinę nie jest najlepszym miejscem na zabawę pokrętłami na kierownicy. Przeniesienie tego elementu do alei serwisowej eliminuje pewne ryzyko oraz stanowi automatyczną karę dla kierowcy. Jeśli w grę rzeczywiście wchodzi nieukończenie wyścigu, to utrata 20 sekund nie wydaje się dotkliwą karą. Jeśli przy okazji zespół zdecyduje się na wykonanie zmiany opon, czego nowa dyrektywa (chyba) nie wyklucza, to sytuacja nie wygląda tak źle, ale mimo wszystko będzie boleć bardziej, niż 10 sekund otrzymane przez Rosberga.