Williams ponownie najszybszy w alei serwisowej. Jak oni to robią?

Williams kolejny raz nie dał szans rywalom w alei serwisowej, wykonując zmianę w samochodzie Bottasa w zaledwie 2,11 sekundy. Mechanicy ekipy z Grove są nie tylko szybcy, ale również powtarzalni, bo w Chinach zanotowali dotychczasowy rekord 2,10, a w Hiszpanii byli zaledwie o 0,02 wolniejsi. Te wyniki robią ogromne wrażenie, więc trudno się dziwić, że nawet konkurencja próbuje bacznie się przyglądać i szukać przyczyn tak dobrej dyspozycji.

W kwietniu pisałem o zmianach, jakie Williams wprowadził w procesie prowadzenia operacji wyścigowej na polu analizy danych w czasie rzeczywistym. Zmiana dyspozycji na polach serwisowych jest również jednym z elementów programu, który był realizowany w czasie zimowej przerwy. Po problemach w poprzednim sezonie i zawstydzającej pomyłce mechaników, którzy wysłali Bottasa na tor z dwoma rożnymi oponami, Williams musiał zareagować i obecne wyniki pokazują, że zrobił to bardzo skutecznie.

Gdzie kryje się tajemnica sukcesu Williamsa? Nie ma jednej, konkretnej odpowiedzi i zamiast o triku możemy tutaj mówić o bardzo szerokim zakresie działań. Zmiana, o której pisał już jakiś czas temu serwis motorsport.com, dotknęła projektu nakrętek oraz systemu mocowania kół. Przede wszystkim przeprojektowano gwint na osi, aby zminimalizować ryzyko jego przekręcenia oraz ułatwić prawidłowe zamocowanie nakrętki. Możliwe jest również, że inżynierowie w Grove eksperymentowali z materiałami, aby znaleźć taką kombinację, która jest odporna na zmiany temperatur w szerokim zakresie.

Modyfikacji poddano również pistolety pneumatyczne. Włoska firma dostarczająca sprzęt eksperymentowała z momentem obrotowym i znaleziono optymalne dla Williamsa rozwiązanie, choć mechanicy muszą włożyć wiele wysiłku, aby utrzymać pistolet w odpowiednim położeniu w czasie pracy. Zmianom konstrukcyjnym poddano również wózki wykorzystywane do podnoszenia bolidów. Samochód podnoszony jest bardzo łagodnym i płynnym ruchem, powrót na tor odbywa się błyskawicznie.

Nowy sprzęt nie miałby żadnego znaczenia, gdyby nie ludzie, którzy go wykorzystują. Mechanicy Williamsa pracowali całą zimę, a proces wymiany jest wynikiem wielu godzin analizy materiałów filmowych oraz zaangażowania choreografów. Każdy z mechaników ma do wykonania określoną liczbę ruchów i powtarzające się czasy zmian sugerują, że powoli zaczynają się on ocierać o perfekcję. Obserwując zmianę w bolidzie Williamsa warto zwrócić uwagę, że niektórzy członkowie zespołu po wykonaniu swojej pracy odwracają głowy i nie patrzą na to, co się dzieje tuż za ich plecami.

Czym różni się praca mechaników Williamsa od pozostałych zespołów? Na szczególną uwagę zasługuje obecność dodatkowych osób, zaangażowanych w proces wymiany opon. Jednym z nowych elementów na polu serwisowym jest pojawienie się mechanika w bardzo nietypowych rękawicach.

Mechanik w nietypowych rękawicach (fot. Williams Martini Racing)

W tym przypadku dodatkowy członek obsługi nie wpływa na czas wykonania zmiany, ale jego praca może mieć ogromne znaczenie dla dyspozycji bolidu na torze. Zadaniem mechanika oznaczonego na zdjęciu jest usunięcie wszelkich zanieczyszczeń z tylnego skrzydła, które mogłyby wpłynąć na jego wydajność.

Zanieczyszczenia lub kawałki opon mogą zaburzyć pracę aerodynamiki (fot. Williams Martini Racing)

Oglądając postój w wykonaniu mechaników Williamsa można dostrzec również jednego mechanika, który nie bierze udziału w zmianie, a wręcz stoi odwrócony tyłem do reszty zespołu.

Mechanik obserwujący aleję serwisową (fot. Williams Martini Racing)

Jego jedynym zadaniem jest obserwowanie alei serwisowej i reakcja w przypadku, gdy jest ona zajęta. Przycisk, który trzyma w ręku może opóźnić pojawienie się zielonego światła nad stanowiskiem, mimo, że główny mechanik potwierdzi wykonanie zmiany. Wiele incydentów w ostatnich latach oraz związane z tym kary dla zespołów potwierdziły, że tego typu zabezpieczenie jest niezbędne.

Dzięki temu główny mechanik może skupić swoją uwagę tylko na samochodzie oraz obsługujących go członkach zespołu. Naciśniecie przycisku, który trzyma w dłoni, w przypadku wolnej alei serwisowej, jest potwierdzeniem zakończenia obsługi i powoduje zapalenie się zielonego światła dla kierowcy.

Główny mechanik skupia się tylko na samochodzie (fot. Williams Martini Racing)

Wspomniane zielone światło zapala się w tym samym czasie po stronie kierowcy oraz mechanika odpowiedzialnego za obsługę przedniego podnośnika. W ten sposób wyeliminowano czas reakcji jednego człowieka. Jest to rozwiązanie dość ryzykowne, bo na niektórych zmianach widać, że kierowcy ruszają w momencie, gdy podnośnik jeszcze nie opuścił linii jazdy.

Całość procesu jest nie tylko obserwowana przez czujne oko kamery FOM, ale również przez Gemmę Fisher, specjalistkę od przygotowania fizycznego, pracującą dla zespołu Williamsa.

Każdy zmiana jest dokładnie analizowana (fot. Williams Martini Racing)

Ważną rolę do odegrania mają również kierowcy, a każdy centymetr różnicy w ustawieniu bolidu na polu startowym opóźnia wykonanie zmiany. Żeby ułatwić im to zadanie zespoły przykładają bardzo wiele uwagi do przygotowania samego pola startowego, umieszczając każdą linię oraz znacznik z zegarmistrzowską precyzją. Sam asfalt jest również poddawany wielu zabiegom, aby na przykład w czasie deszczu kierowca nie miał problemu z zatrzymaniem bolidu.

Na koniec warto zobaczyć jak to wszystko wygląda w praktyce. Poniższy materiał przedstawia rekordową zmianę wykonaną w Chinach, a w miniony weekend mechanicy Williamsa byli zaledwie o 0,01 sekundy wolniejsi.



Czy Williams osiągnął już absolutne minimum w tym zakresie, czy da się jeszcze urwać coś z tego cennego czasu? To F1, więc zawsze można coś zrobić lepiej…

Wpis opracowany na podstawie materiału telewizji Sky Sports