Arrivebene: Strata do Mercedesa to tylko 0,1 sekundy

Ostatnie weekend wyścigowy dla zespołu Ferrari nie był zbyt udany. Co prawda obu kierowcom udało się ukończyć rywalizację na wysokich pozycjach, ale oczekiwania w Maranello są znacznie wyższe. Najlepszym tego przykładem są słowa Sergio Marchionne, który przed niedzielnym wyścigiem powiedział, że “zegar tyka” i najwyższa pora wrócić na najwyższy stopień podium. Trudno powiedzieć, czy obecność szefa Ferrari oraz rozmowy, które toczyły się z dala od obiektywów kamer, wpłynęły negatywnie na formę kierowców, ale presja na nich spoczywająca jest ogromna.

Zdaniem wielu ekspertów oraz rywali Ferrari z powodu problemów z niezawodnością nie pokazało jeszcze pełni możliwości nowego bolidu oraz poprawionej jednostki napędowej. Choć Mercedes nadal zdaje się mieć bezpieczną przewagę i kontrolować sytuację na torze, to Maurizio Arrivabene w rozmowie z serwisem motorsport.com przekonuje, że strata do srebrnych strzał wynosi zaledwie 0,1 sekundy.

“W kwalifikacjach mogliśmy zdobyć pole position. Z naszych wyliczeń wynika, że traciliśmy do Mercedesa 0,1 sekundy, co jest dystansem, który przy dobrej dyspozycji naszych kierowców, może być zniwelowanym do zera. Ale to się nie wydarzyło.”

“Obaj kierowcy, Sebastian i Kimi, ciężko pracują i regularnie są w Maranello, spędzając masę czasu z inżynierami.”

“W kwalifikacjach popełniliśmy błędy, ale w wyścigu poszło nam dobrze. Sebastian pokazał fantastyczną rzecz wyprzedając dwa samochody w alei serwisowej. Pokazał, dlaczego jego kontrakt jest wyższy niż Carlosa Sainza.”

Szef zespołu wytłumaczył również przyczyny problemów, z którymi zespół zmagał się podczas dwóch pierwszych wyścigów sezonu.

“Kiedy w zeszłym roku planowaliśmy pracę nad projektem na sezon 2016 mieliśmy dwie możliwości: dać priorytet dla niezawodności lub dla wydajności.”

“w naszym przypadku najważniejsze było skrócenie dystansu do Mercedesa, więc wybraliśmy drugą opcję. Mercedes mógł w tym czasie skupić się nad niezawodnością mając już zadowalające osiągi. Wiedzieliśmy, że podejmujemy pewne ryzyko.”

“W Chinach ważne było, aby znaleźć niezawodność i na tym polu odetchnęliśmy z ulgą.”

“To był ważny krok, bo wierzę, że nasze osiągi mocno się poprawiły. Mercedes jest najmocniejszym zespołem, jaki widzieliśmy na torze w ciągu ostatnich lat i żeby ich pokonać trzeba podjąć pewne ryzyko.”

Ferrari nie planuje w najbliższym wyścigu dużych poprawek, a jedynie mniejsze, będące reakcją na zachowanie bolidu na torze. Podczas wyścigu otwierającego europejską część sezonu włoski zespół prawdopodobnie sprawdzi nową turbinę.

Nawet jeśli szacunki Arrivebene są bardzo optymistyczne, to trzeba przyznać, że mimo potknięć Vettela oraz Raikkonena Ferrari ma w swoim zasięgu Mercedesa. Może jeszcze nie jest to dystans, który pozwala myśleć o bezpośredniej walce, ale jeśli uda się wykonać idealną pracę w czasie całego weekendu, a Mercedes zaliczy choćby mały dołek, to szansa na zwycięstwo jest jak najbardziej realna.

Swoja obecność w czołówce mocno zaakcentował również Red Bull, więc kolejne wyścigi, jak i cały sezon malują się wyjątkowo interesująco. Czy to oznacza przełom i zmierzch dominacji Mercedesa na torach? Obawiam się, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić, bo nie chce mi się wierzyć, że niemieccy inżynierowie całą zimę siedzieli bezczynnie. Pytanie brzmi ile jeszcze Mercedes ma w rezerwie?