Trzy silniki na sezon?

F1 nie przestaje zaskakiwać, ale niestety nie są to zbyt często sytuacje, w których odbiera mi oddech z zachwytu nad pięknem tego sportu. Wręcz przeciwnie, coraz częściej kładę rękę na moim, coraz bardziej wysokim czole i zastanawiam się jak można wpaść na taki czy inny pomysł. Co tym razem?

Cięcie kosztów dostawy jednostek napędowych jest jedną z kwestii, która w najbliższych dniach musi zostać rozwiązania. Jeśli producenci jednostek nie zapewnią ceny za pakiet poniżej 12 milionów euro, to wówczas FIA rozpocznie proces wyboru dostawcy alternatywnej jednostki, z której będą mogły korzystać niezależne zespoły. Jeśli obecni producenci chcą utrzymać swoją pozycję muszą również zapewnić zaopatrzenie dla wszystkich, zmniejszyć różnice w mocy jednostek do około 2% oraz sprawić, by silniki znowu były głośne.

Trzeba przyznać, że powyższe propozycje FIA w dużej mierze są odzwierciedleniem zmian, o które dopominają się również kibice. Co na to producenci jednostek? Ich zdaniem obniżenie kosztu dostawy jednostek jest możliwe tylko poprzez ograniczenie ich liczby. Zamiast czterech proponują wprowadzenie ograniczenia do trzech na cały sezon. Trzy jednostki na 21 wyścigów od sezonu 2018.

Jak można być tak krótkowzrocznym i widzieć tylko czubek własnego nosa? Jak można stawać przed kamerą i rzucać kolejne pomysły dotyczące uatrakcyjnienia rywalizacji i jednocześnie wyjść z takim pomysłem? Jeśli obecny format weekendu wyścigowego ma zostać zachowany lub nawet powiększony o niedzielny wyścig, to kto zdecyduje się posłać bolidu na tor w sesjach treningowych przy takim ograniczeniu? Już teraz można było usłyszeć, że mniejsze zespoły oszczędzają swoje silniki, jak tylko mogą, ograniczając nie tylko przebieg, ale również moc.

Dobrą wiadomością dla wszystkich osób, które podzielają mój pogląd jest głośne “nie” wypowiedziane przez Red Bulla. Zdaniem Christiana Hornera żadne z kryteriów postawionych przez FIA nie zostało spełnione w kontekście sezonu 2017, dlatego sięgnięcie po alternatywnego dostawcę wydaje się jedynym rozwiązaniem. Całkowicie odrębną kwestią jest czy alternatywny silnik kiedykolwiek wejdzie w fazę produkcji, ale zaproszenie przez FIA do współpracy innego producenta, byłoby z pewnością dodatkowym źródłem nacisku na wielką czwórkę.